- Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi na nasze pismo z Ministerstwa Edkukacji Narodowej - mówi adw. Bartłomiej Krakowski, który reprezentuje Andrzeja K., nauczyciela ze Szkoły Podstawowej im. Mariana Rejewskiego w Białych Błotach.
Dodaje, iż liczy, że wcześniej swoją decyzję wobec jego klienta wyda Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy. Trwa tam postępowanie po doniesieniach kilku uczennic, których rodzice zgłosili "niestosowne zachowania" wuefisty. - Odbyły się już czynności, przesłuchania z wieloma osobami, między innymi z moim klientem, z nauczycielami i uczennicami. Podopieczne, które miały zajęcia z Andrzejem K., twierdziły po prostu, że "patrzył na nie". On sam przyznał się, że faktycznie, patrzył, bo... na tym również polega jego praca. Jest instruktorem tańca, więc obserwując, wybiera również przyszłe tancerki - mówi adwokat.
W prokuraturze z kolei trwają dwa postępowania. Jedna ze spraw dotyczy incydentu z pijanymi pracownikami firmy, która przygotowywała zaplecze techniczne na kwietniowe występy w ramach XXIV Festiwalu Tańca o Puchar Pomorza i Kujaw. Druga sprawa wynika z zawiadomienia o rzekomo niewłaściwym zachowaniu nauczyciela wobec uczennic.
- Nie ma żadnych zarzutów, prokuratura prowadzi czynności "w sprawie", a nie "przeciwko" - dodaje adw. Bartłomiej Krakowski.
Przypomnijmy, że decyzja o zawieszeniu pedagoga zapadła w związku ze zdarzeniem z 12 kwietnia na terenie Szkoły Podstawowej im. Mariana Rejewskiego w Białych Błotach. Nauczyciele mieli zawiadomić dyrektorkę o tym, że w kantorku wuefisty przebywały osoby spoza szkoły. Miały one spędzić tam noc i spożywać alkohol. Wskazywano, że umożliwić to miał im jeden z nauczycieli wychowania fizycznego.
Wizyta policji w szkole
- Badanie (na obecność alkoholu - przyp. red.) przeprowadzono u pracowników zewnętrznych, którzy na terenie szkoły mieli być odpowiedzialni za przygotowanie techniczne przed zbliżającym się festiwalem tanecznym - podkreślała kom. Kowalska.
Z kolei 16 kwietnia do Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy wpłynęło pismo, w którym wskazywano na rzekome niewłaściwe zachowanie pracownika szkoły wobec dziewcząt uczących się tam.
- Dziewczynka z szóstej klasy powiedziała rodzicom, a ci wychowawczyni, że wuefista jakoś dziwnie na nią patrzył i nie czuła się z tym dobrze - słowa Danuty Ferenstain, byłej już dyrektor szkoły przytaczała wtedy "GW". - Wiem, że ze strony rodziców były także jakieś pisma do kuratorium, anonimowe. Rozmawiałam z pedagogami i wszystkimi nauczycielami wychowania fizycznego, nikt nie miał żadnych zastrzeżeń do pracy kolegi, wcześniej nie było też żadnych skarg. To nie był tzw. zły dotyk, była tylko informacja, że uczennica czuła się niekomfortowo, jak nauczyciel na nią patrzył.
Udało nam się skontaktować z Andrzejem K. - To kompletne bzdury. Bezpodstawne i wyssane z palca - mówi mężczyzna.
- Zawieszenie w czynnościach było zdecydowanie przedwczesne, przeprowadzone bez procedury administracyjnej - mówi adw. Bartłomiej Krakowski. - Ono nie jest ostateczne, nie jest prawomocne i będzie zaskarżane. Reakcja była jak przy polowaniu na czarownice, wynikająca z anonimów. Co do alkoholu w szkole, to mój klient w ogóle nie został zbadany alkomatem.
Do tej sprawy wrócimy.
