Mieszkanka podbydgoskiej gminy Dąbrowa Chełmińska zapisała córkę na półkolonie jak mówi, po sąsiedzku, w Ostromecku. Rozpoczną się w pierwszym tygodniu wakacji, a potrwają od poniedziałku do piątku, w godz. 7.30-15.30. Dziewczynka, w ramach zajęć, podobnie, jak inne dzieci z jej grupy, m.in. popłynie tramwajem wodnym, zwiedzi muzea, zoo, będzie uczestniczyła w warsztatach malowania na szkle. W cenę wliczono drugie śniadanie, obiad oraz wodę do picia. Mama zapłaciła 550 złotych za te przyjemności. - Miejsca szybko się zapełniły. Jeszcze lista rezerwowa powstała - mówi kobieta.
Około 500 złotych za tygodniowe półkolonie to niemal standardowa kwota na wakacje 2024. Półkolonie i kolonie w ostatnich 5-6 latach podrożały nawet o około 300 procent. Przykładowo: rodzice z Bydgoszczy posyłali w 2018 pociechy na 5-dniowe półkolonie za 140 zł. Stawka obejmowała drugie śniadanie, obiad plus deser, no i oczywiście atrakcje. Wśród nich była wizyta w stadninie koni, kino, kręgle, warsztaty ceramiczne i basen. Za tak samo długie półkolonie, ale w wersji tanecznej (zajęcia połączone z nauką tańca towarzyskiego) odbywały się natomiast w Toruniu w 2019 roku. Trzeba było zapłacić za ten nietypowy letni minikurs 200 zł, chyba, że w zajęciach uczestniczyło rodzeństwo, to przysługiwała zniżka. Wówczas opłata wynosiła 170 zł za osobę.
Cena bez dojazdu
Bydgoszczanka wspomina, jak 5 lat temu i wcześniej wysyłała co roku syna na kolonie. - 6 dni nad morzem w Gąskach kosztowało np. 580 zł. Cena obejmowała wszystkie atrakcje i wyżywienie, ale dojazd trzeba było zapewnić dziecku. Innym razem mały jechał na 8 dni na zieloną szkołę w Górach Stołowych. Wyniosło mnie to około 620 zł.
Teraz na krótsze wakacje wydamy więcej. Rodzina z Białych Błot pod Bydgoszczą płaci 1480 zł za 5-dniowe kolonie syna w Grzybowie nad morzem. To będzie pierwszy tego rodzaju wyjazd chłopca. W cenie zawarte jest wszystko, łącznie z przejazdem. Organizacja z Bydgoszczy co roku oferuje wyjazdy dla grup kolonistów. Aktywny wypoczynek w sportowym wydaniu nad morzem to wydatek 1850 zł. Akurat tutaj są 3 turnusy, każdy 10-dniowy, ale na żaden już nie ma wolnych miejsc.
Nasz region także przyciąga dzieci i młodzież. Mali goście stacjonują chociażby w Borach Tucholskich na obozie tematycznym, strażackim. Za 10 dni należy zapłacić od 2599 do 2699 zł, lecz cena nie uwzględnia transportu. Obóz na Kaszubach (znowu 10 dni) to ubytek 2630 zł z portfela rodziców. Za dodatkowe punkty programu trzeba zapłacić, w tym 70 zł za kilkuminutową przejażdżkę skuterem wodnym po jeziorze, a 60 zł za przejażdżkę quadem. Na tygodniowe kolonie muzyczne (z nauką gry na instrumencie) na Pałukach przeznaczymy 1350 zł.
Zdaniem wychowawcy
O tym, dlaczego kolonie drożeją, mówi wychowawca, a jakże, kolonijny (to jego zawód w wakacje, bo w ciągu roku szkolnego jest nauczycielem) z Bydgoszczy.
- Nie tylko droższe paliwo i wyżywienie oraz wejściówki są powodami - zaznacza. - Chodzi także o wygodę. Jeszcze kilkanaście lat temu dzieci na koloniach były zakwaterowane w pokojach, dajmy na to, 8- czy 6-osobowych. Obecnie zazwyczaj są pokoje maksymalnie 4-osobowe. Skoro organizator wypoczynku wynajmuje więcej pokoi, ponosi automatycznie wyższe koszty, w konsekwencji podnosi ceny wyjazdu.
Pojawia się ponadto aspekt opiekunów. - Niektórzy organizatorzy kolonii poszukują ich od zeszłorocznej jesieni, choć z myślą o tegorocznych wakacjach letnich - kontynuuje wychowawca. - Zanim nauczyciele dostali podwyżki pensji, chętnie dorabiali jako opiekunowie kolonijni. Teraz, gdy zarabiają więcej, nie mają już takiej motywacji, żeby dorabiać, zatem na kolonie się nie zgłaszają. W efekcie wybrane firmy, zajmujące się organizacją kolonii, proponują 5000 zł na rękę wychowawcy kolonijnemu za 10 dni pracy. Kandydatów i tak brak.
