https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mykowysypka w oparach trucizn - komentarz Jarosława Reszki

Jarosław Reszka
Ilość niestety nie przechodzi w jakość - zwłaszcza jakość całego procesu grzybobrania
Ilość niestety nie przechodzi w jakość - zwłaszcza jakość całego procesu grzybobrania Adam Zakrzewski
Nie ma co ukrywać, bo Facebook zdradza to każdego dnia. Zaczęło się na całego. Jest wysyp grzybów. Ludzie tacy jak ja, czyli mieszkańcy grzybodajnych okolic, mają w czasach mykowysypki duże wahania odczuć.

Z jednej strony cieszymy się, że do grzybiego raju mamy najbliżej, bo tylko za płot i za gruntową drogę. Z drugiej strony, zwłaszcza w weekendy, czujemy się niczym aferzyści namierzani przez ABW czy inne służby, które nie troszczą się o dyskrecję, bo mają polecenie wkraczania do akcji z przytupem, aby telewizyjne ekipy dostały materiał na czołówki serwisów informacyjnych.

Tak się czułem, gdy minionej soboty wyszedłem na ranny spacer z psem. Niemal na każdym rozstaju leśnych dróg stał kiepsko schowany na poboczu samochód. Z zaparkowanych najbliżej mojego domu obok siebie dwóch niezbyt nowych, ale całkiem sporych aut właśnie wytaczały się dwie jejmości. Każda przywiozła ze sobą plastikowe wiadro i parę tysięcy litrów powietrza, jako że tego ranka były jedynymi użytkowniczkami swoich czterech kółek.

Samochody miały blachy bydgoskie. Jejmoście gwarzyły ze sobą jak stare kumpelki. Jeśli więc nawet nie mieszkały w bliskim sąsiedztwie, to przynajmniej kilkanaście kilometrów za naszą regionalną stolicą pokonały po tej samej trasie, wwożąc do lasu siebie i powietrze, a zostawiając w nim stosowną do pojemności i sprawności silników porcję dwutlenku węgla i innych trucizn, wyrzucanych z rur wydechowych. Naprawdę nie dało się pojechać na grzyby jednym samochodem?

Nawet jednak gdybym chciał się zabawić w sygnalistę, formalnoprawnie jejmoście były nie do ruszenia. Zaparkowały na poboczu leśnej drogi dopuszczonej do ruchu i w taki sposób, że nie utrudniały przejazdu. Inni grzybiarze w mojej okolicy przepisy mieli już w głębokim poważaniu, bez wahania zapuszczając się i stawiając wózki w miejscach, do których legalnie mogą docierać wyłącznie służby leśne. Te jednak w weekendy z mykowysypką stają się głuche i ślepe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski