Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moja „wrzutka” za trzy punkty

Artur Szczepański
Artur Szczepański
Artur Szczepański
Artur Szczepański
Nasi, czyli biało-czerwoni, zagrali ostatnie dwa mecze słabo, co pozwala mi paradoksalnie mieć nadzieję na dobry występ na stadionach Francji.

Nawet „litewski cham nie klęknął przed polskim panem”, jak chcieli tego nacjonalistycznie nastawieni kibice Lecha już dawno temu. Piszę tak dlatego, iż jako lewak w wieku podeszłym pamiętam czasy orłów Górskiego przed mistrzostwami świata w Niemczech. Jeszcze do teraz boli mnie głowa, mięśnie oraz inne części ciała, gdy przypomnę sobie mecze sparingowe przed i po wylocie naszych do RFN. Było bardzo słabo, by nie powiedzieć beznadziejnie, skończyło się trzecim miejscem na świecie, przed tym radosnym czempionatem tylko jeden z moich klasowych kolegów, Arek, był skłonny w to wierzyć, ale mając opinię podwórkowego głupka, nikt jego prognoz nie brał na poważnie.

Gdy piłkarze Kazimierza Górskiego święcili swoje największe sukcesy i w wieku starczym pozwolono im wreszcie wyjechać i grać za granicą, wzmiankowany Arek, po krótkotrwałym sukcesie wizerunkowym, popadł w złe towarzystwo, rozpił się, wąchał butapren, co całkowicie uniemożliwiło mu stawianie trafnych diagnoz sportowych, a także gospodarczych, i w efekcie nigdy nie znalazł się w gronie tak dziś cenionych analityków, a nawet wróżbitów czy jasnowidzów czy poszukiwanych startuperów, cokolwiek miałoby to oznaczać. Wiem, wiem, inne czasy, inny futbol, inny ustrój, czyli dawno... ale prawda. Czy dziś mamy drużynę marzeń, na pewno nie, ale przypominam, że kilkadziesiąt lat temu sprawy wcale nie miały się lepiej niż obecnie; i też pod wieloma względami. Wiem, ryzykowne uprawiam na łamach spekulacje, ale pamiętajcie, że piłka nie zawsze jest tak okrągła, jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać i z tym faktem, jako niepoprawny optymista, wiążę pewne nadzieje.

Możecie mi zarzucać, że dmucham w balonik piłkarskich oczekiwań nie do spełnienia i mogę podzielić los podwórkowego Arkadiusza, ale po raz kolejny ufam, stanowczo odrzucając wąchanie kleju, przynajmniej przed pierwszym meczem, iż może wreszcie mecz otwarcia da nam trzy punkty, a już potem, to niech grupowi rywale grają w meczu o wszystko i wreszcie w tym najgorszym z możliwych, czyli meczu o honor. I tak nam dopomóż PiS ( wybaczcie, nie mogłem sobie darować) i wszyscy święci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!