Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młody rolnik z Salna lekkomyślnie wytruł tysiące owadów. Pszczoły, trutnie i... wybory

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Otrute przez rolnika pszczoły z Salna na dłoni pszczelarza
Otrute przez rolnika pszczoły z Salna na dłoni pszczelarza nadesłane
To Albert Einstein powiedział, że jeśli wymrą pszczoły, ludzkość przetrwa zaledwie kilka lat. Może trochę przesadził. Współcześnie szacuje się, że jedna trzecia roślin uprawnych na całym świecie zapylana jest przez owady, w tym głównie pszczoły. Francuscy naukowcy wyliczyli, że rocznie pszczoły wykonują u nich pracę wartą 2 miliardy euro. Inni dodają, że wyginięcie pszczół w 2-3 lata ściągnęłaby na Ziemię klęskę głodu.

Co to obchodzi czytelnika rubryki pod tytułem „Kronika bydgoska”? Zdjęcie obok pokazuje dłoń pszczelarza spod Bydgoszczy pełną martwych pszczół. Zrobione zostało w Salnie, mieszczuchom znanym przede wszystkim dzięki urokliwemu jezioru. Nie są to bynajmniej jedyne pszczoły, które zginęły parę dni temu, i niejedyny pszczelarz, który poniósł straty. Ze skargi, jaka do mnie dotarła, wynika, że owady wytruł młody rolnik, prowadząc opryski rzepaku przed południem – choć ze względu na pszczoły powinien to zrobić wieczorem. Pszczelarza, który próbował go powstrzymać, pogonił ze swego pola, rzucając na do widzenia, żeby nie zawracał mu głowy, bo się śpieszy do innej roboty.

I jemu, i sobie nie życzę, by wkrótce rolnik roboty nie miał w ogóle. A za swe szkodnictwo – i jest to życzenie realne – powinien zaś stracić unijne dopłaty bezpośrednie. Mam nadzieję, że znajdą się tacy, którzy tego dopilnują.

Temat bezmyślnego i często niestety bezkarnego trucia pszczół pokazuję też jako przeciwwagę dla pedofilii w Kościele, która – jakkolwiek obrzydliwa – klęski głodu na Polskę nie ściągnie. Wybrany za dwa tygodnie eurodeputowany, obojętnie jakiej maści politycznej, w sprawie pedofilii w Kościele raczej nic w Parlamencie Europejskim nie zwojuje. Ale ochronie polskich pszczół w Brukseli i Strasburgu może przysłużyć się jak najbardziej.

Notabene, spośród wielu wałkowanych wątków po premierze filmu braci Sekielskich moją uwagą zwrócił jeden zwłaszcza, wydawałoby się poboczny. Ktoś otóż zasadnie (i chyba retorycznie) spytał, jaka jest kondycja mediów w Polsce, skoro pieniądze na realizację „Tylko nie mów nikomu” Sekielscy musieli zdobyć dzięki publicznej zbiórce, prowadzonej w Internecie. Żadna prywatna stacja nie była gotowa zaryzykować 450 tys. złotych – w telewizyjnym biznesie kwoty wagi lekkośmiesznej, by móc umieścić swój znak firmowy pod dziełem, które w parę dni obejrzało 15 milionów widzów? Czy raczej obawa przed zadarciem z Kościołem miała tu decydujący wpływ na decyzję?

Świadomie pochylam się nad prywatnym biznesem telewizyjnym, bo ewentualnego zaangażowania się w produkcję filmu telewizji publicznej serio rozważać nie sposób. Co tu zresztą narzekać na ideologiczne poddaństwo TVP, skoro ideologiczny przekaz pokornie sieją nawet tak zdawałoby się dalekie od propagandy firmy, jak koncern paliwowy Orlen.

Na bydgoskiej stacji benzynowej Orlenu na rogu Bernardyńskiej i placu Kościeleckich w ostatni wtorek spisałem wszystkie tytuły prasowe wyróżnione najlepszą ekspozycją na półkach. Spośród czasopism były to „Sieci”, Do Rzeczy”, „Gość Niedzielny” i „Wpis”; spośród dzienników - „Gazeta Polska”, „Nasz Dziennik” i „Fakt”. Przypadek, skrzywienie kierownika? Sprawdźcie i przekonajcie się na innych stacjach Orlenu.

Czy bydgoskie szkoły są bezpieczne?

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera