MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Minął tydzień. Emeryci w kolejce do Chorwacji, Włoch i San Marino

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Bulwarówki lubią podnosić starszym ludziom ciśnienie opowieściami, jak to dobrze mają bogaci - zwłaszcza ci, którzy tuczą się na cudzej krzywdzie.

Gdy piszę te słowa, zezuję na gazetę z krwistą czerwienią na pierwszej stronie i wielopoziomowym tytułem: „W państwowej przychodni za pieniądze 2 dni, po znajomości 6 dni, a ty czekaj pół roku”. Fakt, oburzające. Dla psychicznej równowagi warto było zaopatrzyć się we wtorkowy „Express”. Wprawdzie na naszej stronie ludzie również sterczą w kolejce, lecz z przyjemniejszych powodów. Chcą, niczym Japończycy, zwiedzać świat na emeryturze. W kolejce ustawili się po wypoczynek m.in. w Chorwacji i włoskim Rimini - z wypadami do Wenecji, Asyżu czy San Marino. W poniedziałek rano do sprzedającego wycieczki związku emerytów zgłosiło się z zaliczkami blisko 300 osób. Pełen koszt dziewięciu dni w Chorwacji po związkowych układach to 1600 zł, Rimini - o 40 zł taniej.

Należy się szczerze cieszyć, że wśród bydgoskich emerytów są ludzie, dla których jedynym zmartwieniem nie jest przeżycie do pierwszego. Szkoda tylko, że oni sami uważają, że wczasy za półtora tysiąca to luksus, który trzeba kryć przed zazdrosnym okiem. Nasz człowiek, pstrykający fotki z zapisów na wycieczki, w pewnym momencie został osaczony przez grupę rozgniewanych kolejkowiczów. Żądali, by przestał robić zdjęcia. Bali się, że ktoś może zabrać im emerytury, gdy wyjdzie na jaw, iż stać ich na zagraniczne wojaże. Szanowni Państwo, przestańcie sobie tym zawracać głowę! Pojedziecie do Asyżu, posłuchacie o świętym Franciszku, przekonacie się, że przyjemniej jest dawać niż brać. A za rok ufundujecie wczasy swoim wnukom albo z wnukami zostaniecie na wczasy wysłani, jako rodzinni baby-sitterzy. Tego się w naszym bogobojnym kraju oczekuje od uczciwych, odpowiedzialnych seniorów.

Rozpoczęły się formalne ruchy wokół projektu umożliwienia żeglugi na Brdzie, od Zalewu Koronowskiego do Wisły, jednostkom z napędem motorowym. Nie byłoby z tym kłopotu, gdyby na szlaku nie znajdowało się ujęcie wody pitnej, z którego korzysta większość bydgoszczan. Ci zaś od ładnych paru lat karmieni są propagandą, z której wynika, że wodę u nas można pić z kranu. Ba, nie tylko można, lecz i należałoby. Badania, które podsuwają nam wodociągi, pokazują bowiem, że bydgoska kranówka ma lepszy zestaw minerałów niż niejedna woda oferowana w sklepach. Jeśli tak, to warto o tę kranówkę dbać niczym o źrenicę oka i nie dać jej spaskudzić olejową nutą.
Z drugiej strony, rozwój miasta wzdłuż Brdy, pokazywanie się światu poprzez rzekę i zarabianie na niej jest od dłuższego czasu naczelnym hasłem promocji Bydgoszczy, podkreślanym także na trwających właśnie, prestiżowych targach turystycznych ITB w Berlinie. Bydgoski ratusz wybierze wkrótce wykonawcę, który zbada wpływ łodzi motorowych na ujęcie wody. Trudno wyrokować o wynikach tych badań przed ich przeprowadzeniem. Jestem jednak jakoś dziwnie pewien, że wypadną zgodnie z oczekiwaniami miasta. I nie insynuuję, broń Boże, że wyniki będą zafałszowane.

Podejrzewam tylko, że zbadany zostanie idealny stan rzeczy lub bliski ideału. Stan przy założeniu, że motorowodniacy i właściciele wycieczkowych stateczków generalnie dbają o swą flotę, zaś stosowni kontrolerzy rzetelnie pilnują, by żadna pływająca trumna, żadna krypa na Brdę nie miała wstępu.

Wątpliwe, czy w życiu sprawdzi się taka wizja. Wystarczy przejażdżka samochodem po bydgoskich ulicach, by przekonać się, ile aut kopci, rzęzi i zostawia po sobie tłuste plamy, mimo że ich właściciele mają w dowodach rejestracyjnych pieczątki potwierdzające aktualne przeglądy techniczne.

Szybka wrzutka o tym, co mogą pieniądze, a nie może sąsiedzka życzliwość. W Borównie nad jeziorem były plaża, ogródki działkowe i domy jednorodzinne na byłym polu rolnika. Teraz mają tam murowany płot nad wodą i mur wzajemnej niechęci. Choć wszystko ponoć jest zgodne z prawem...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!