Mimo że synagoga w starym Fordonie jest już częściowo wyremontowana, to nikt jej nie pilnuje. Korzystają z tego amatorzy mocnych trunków.
<!** Image 3 align=none alt="Image 190819" sub="Z trzech stron synagoga wygląda pięknie, z jednej nie... (Fot.: Jarosław Jakubowski)">
- Codziennie przejeżdżam koło starej synagogi w Fordonie. Od długiego czasu na placu budowy nie widać ruchu, za to obiekt nie jest zabezpieczony przed osobami postronnymi. To dziwne, bo wpompowano w niego już mnóstwo pieniędzy - ubolewa Wacław Martas z Fordonu.
<!** reklama>
Jedziemy na miejsce. Synagoga ma nowe pokrycie dachowe, a z trzech stron odnowioną, kremową elewację. Teren otoczony jest drewnianym parkanem. Dziur w nim tyle, że bez problemu można wejść. Na ziemi całe mnóstwo butelek po alkoholu, wyrzucony telewizor, zdechły ptak, odchody. - Panie, w środku to się jedynie wys...ć można. Picie to odchodzi codziennie - macha ręką nietrzeźwy jegomość, którego spotykamy przy synagodze.
Wewnątrz budynku cicho, na zewnątrz nie widać nikogo, kto pilnowałby wyremontowanej kosztem ogromnych pieniędzy bożnicy.
- Lepiej niech Żydki sobie zabiorą tę synagogę, bo przez nią tylko same kłopoty mamy, a pożytku żadnego - narzeka pan Jacek, spacerujący w pobliżu z psem.
Jacek Puzinowski, szef fundacji „Yakiza” odbudowującej synagogę, nie przejmuje się głosami krytyki ani otoczeniem synagogi. - Do trudnego sąsiedztwa przyzwyczailiśmy się przez pięć lat działając przy ulicy Podolskiej w Śródmieściu. Co roku organizujemy latem grilla i razem z mieszkańcami porządkujemy teren przy synagodze. Staramy się wciągać okoliczną ludność w nasze działania - mówi Puzinowski.
Co do braku zabezpieczenia synagogi, to usłyszeliśmy, że za kilka tygodni rozpocznie się remont elewacji od strony północnej, wykonawca postawi rusztowanie i w związku z tym nie ma sensu budować do tego czasu nowego ogrodzenia.
Jacek Puzinowski nie zgadza się z zarzutami, że na placu budowy nic się nie dzieje. - Zrobiliśmy pokrycie dachowe, wieniec żelbetonowy, posadzkę i trzy ściany elewacji. Największa polska synagoga Pod Białym Bocianem we Wrocławiu była remontowana ponad 10 lat, budowa centrum kultury „Wiatrak” w Bydgoszczy trwa ok. 10 lat. My odbudowujemy synagogę od lat siedmiu, więc mamy jeszcze trochę czasu - uważa szef „Yakizy”.
Całkowity koszt remontu fordońskiej synagogi szacuje się na około 12,5 mln zł. Blisko 8 mln zł wynosi dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, prawie 2 mln zł - wkład województwa kujawsko-pomorskiego, 2,3 mln zł - wkład partnerów projektu. Wkład własny Fundacji „Yakiza” wynosi 25 tys. zł.
Fundacja chce pozyskać dodatkowe środki na wykonanie projektu architektonicznego wnętrza gmachu wraz z przyłączami mediów. Koszt to ok. 200 tys. zł. „Yakiza” ma nadzieję pozyskać te pieniądze z tzw. mechanizmu norweskiego lub od Ministerstwa Kultury.