Trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie Adrian K., który podejrzany o usiłowanie zabójstwa w związku ze zgwałceniem młodej kobiety.
- Sąd uwzględnił wniosek prokuratury o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu. Jedną z głównych przesłanek jest grożąca surowa kara. Mój klient nie przyznaje się do winy, ale w tej chwili nie składa jeszcze wyjaśnień. Wskazuje, że relacja z pokrzywdzoną miała charakter normalnego związku dorosłych ludzi. Do zeznań pokrzywdzonej się nie odnosi - twierdzi obrońca Mariusz Lewandowski.
W poniedziałek Adrianowi K. postawiono zarzut z art. 148, zgodnie z którym usiłowanie zabójstwa w związku ze zgwałceniem może mu grozić kara więzienia nie krótsza niż 12 lat. Maksymalnie - 25 albo dożywocie. Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu, podkreśla, że chodzi o usiłowaniu zabójstwa z zamiarem bezpośrednim. Czyli aresztowany wiedział, jakie są skutki jego działania. Adrianowi K. przedstawiono też zarzut umyślnego spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała.
Podejrzany trzymał kobietę przez ponad dobę w opuszczonym budynku na terenie dworca PKP. Torturując ją i bijąc doprowadził do obcowania płciowego. Uszczerbek na zdrowiu ofiary określono jako ciężki.
Pokrzywdzonej udało się uciec. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Adrian K. w 2008 roku był skazany za przestępstwo ciężkiego uszkodzenia ciała oraz udziału bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia z ciężkim uszkodzeniem ciała. Mężczyzna odbył karę 7,5 roku pozbawienia wolności i wyszedł na wolność w 2016 roku.
Podejrzany i poszkodowana się znali. do pozbawienia jej wolności doszło 6 czerwca. Wiadomo na razie że kobieta została przesłuchana, ale w szpitalu - m.in. z uwagi na krwiak jednej z nerek
