Jak wszystko wskazuje, Bydgoszcz będzie mogła samodzielnie utworzyć metropolię, sejmowa komisja odrzuciła poprawki Senatu, zakładające możliwość tworzenia metropolii w miastach pow. 350 tys. mieszkańców.
To wielka szansa dla Bydgoszczy i jednocześnie test dojrzałości, czy jesteśmy w stanie przenieść myślenie z własnego podwórka, na kategorię całego regionu. Powstanie w regionie dwóch metropolii na bardzo długo zablokowałoby rozwój obu miast.
Czyli metropolia jednak wspólna?
Nie mam wątpliwości, że jeśli ma powstać w regionie metropolia przez duże „M”, to nie może być to metropolia samodzielna, tylko stworzona razem z Toruniem. Uważam, że nie ma alternatywy - trzeba zaprosić do współpracy Toruń. Być może fakt, że panować będzie dobrowolność współpracy, spowoduje lepsze relacje między miastami. Jestem przekonany, że większość mieszkańców chce współpracy, nie zależy na tym nielicznym grupom interesów. One wolą mieć dwa urzędy, dwa uniwersytety medyczne, po prostu więcej stołków, które można zająć.
Bydgoszcz mogłaby jednak zebrać 500 tysięcy mieszkańców i działać samodzielnie...
Wydaje mi się, że bylibyśmy świadkami jakichś zakulisowych ruchów, tak jak to miało miejsce przy okazji ZIT. Tam i Bydgoszcz, i Toruń chciały wskazać jak największy obszar funkcjonalny, dołączając do niego gminy, z którymi miasta nie miały wiele wspólnego. Bydgoszcz też, by uzyskać 500 tysięcy mieszkańców, musiałaby sięgnąć daleko poza obszar powiatu bydgoskiego.
