To mit, że przemoc w rodzinie dotyczy tylko środowisk patologicznych. Świetnie wiedzą o tym specjaliści pracujący z jej ofiarami.
Pracująca mama, tata też pracujący – i to na wysokim stanowisku. Plus dwoje dzieci. Na zewnątrz przeciętna, wydawałoby się, rodzina z Bydgoszczy. Wewnątrz, czyli w domu, rozgrywał się dramat. Mąż po powrocie z pracy wyładowywał złość na żonie. Wyzywał z byle powodu, bił, kopał, ciągnął za włosy i po podłodze. Dzieci, w wieku 6 i 11 lat, były świadkami. Kobieta męczyła się z mężem ponad 6 lat. Wreszcie odważyła się poprosić o pomoc. Dzisiaj ona i jej dzieci są bezpieczni. Małżonkowie się rozstali.
Tylko dla pań
To jeden z wielu przypadków, z jakimi mieli do czynienia specjaliści, pracujący w Stowarzyszeniu Alwernia w Bydgoszczy. Właśnie z myślą o takich paniach będą w naszym mieście organizowane warsztaty. - To będzie grupa wsparcia dla kobiet doświadczających przemocy w rodzinie – mówi Justyna Kuś, prezes stowarzyszenia, psychoterapeutka, jednocześnie jedna z prowadzących zajęcia. - Udział jest bezpłatny.
Kiedyś stowarzyszenie prowadziło podobne spotkania z udziałem i pań, i panów. - Wówczas jednak część kobiet wstydziła się lub bała opowiadać o swoich problemach w obecności mężczyzn – dodaje Justyna Kuś. - To dlatego zdecydowaliśmy, że kolejne warsztaty przeznaczymy jedynie dla kobiet.
Europejski Instytut Równości Kobiet i Mężczyzn podaje, iż Polska uzyskała najlepszy, bo najniższy, wskaźnik w obszarze przemocy wobec kobiet, wynoszący 22,1 (na 100). To natomiast nie oznacza, że u nas źle się nie dzieje.
Z raportu podsumowującego działalność Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska linia” (marzec 2020) wynika, że 78 procent osób szukających tutaj wsparcia, stanowią właśnie kobiety. Najczęściej zgłaszały przemoc psychiczną (chodzi m.in. o wyzwiska, groźby). Ta jednak często jest też powiązana z innymi formami przemocy: fizyczną (bicie, popychanie, duszenie), ekonomiczną (odbieranie pieniędzy bądź wydzielanie ich w niewystarczającej kwocie), seksualną (molestowanie albo zmuszanie do współżycia).
Jest znacznie więcej przypadków niż uwzględniają to statystyki, tyle, że część kobiet milczy.
Stawianie granic
- Na nasze zajęcia zapraszamy bydgoszczanki, które doświadczają jakiejkolwiek formy przemocy - podkreśla prezes stowarzyszenia. - Chcemy im uświadomić, że z każdej sytuacji jest wyjście. Uczestniczki dowiedzą się m.in., jak umiejętnie stawiać granice, w jaki sposób rozmawiać z oprawcą, jak nie dać się wplątać w jego gierki, gdzie szukać pomocy. Będziemy również tłumaczyć, na czym polega asertywność, czyli sztuka mówienia „nie”.
To będzie cykl, składający się z 10 spotkań, w każdy wtorek i czwartek, po 2,5 godziny każde. Pierwsze odbędzie się 2. czerwca. Organizatorzy planują przygotowywać sesje w swojej siedzibie, przy ul. Dworcowej 87 (domofon 23).
- Jeżeli jednak koronawirus uniemożliwi nam spotkania stacjonarne, to zajęcia poprowadzimy online – zapowiada Justyna Kuś.
Bydgoska grupa wsparcia będzie składała się z 12 uczestniczek. Połowa miejsc jest jeszcze wolna. Można się zgłaszać pod nr tel. 693-670-565. Liczy się kolejność zgłoszeń.
