Mateusz Birkut wysiada! - odcinek S5 pomiędzy Opławcem i Białymi Błotami rusza w sylwestra

Polak ponoć o niczym innym nie marzy, tylko o tym, by niedziele poświęcać rodzinie. Ostatnio rodzinnej niedzieli bezskutecznie bronili związkowcy z handlowej Solidarności, pro-testując przeciwko dodatkowej harówce w sklepach właśnie w mikołajki. Nic nie wskórali. „Wicie, rozumicie – covid, lockdown, trzeba ratować markety, bo tam są wasze miejsce pracy” – usłyszeli od rządu związkowcy i musieli spuścić uszy po sobie.

Polskim drogowcom lock-downy niestraszne. W budowie dróg nie przeszkadza już nawet zima – najwyraźniej pokonana przez efekt cieplarniany. Ale przed Nowym Rokiem, niczym trójki murarskie przed 1 Maja i 22 Lipca, drogowcy niedziel wciąż nie odpuszczają.
Dowód – patrz wyżej. Widoczne na zdjęciu walce tańczyły po nowej nawierzchni drogi S5 w niedzielne południe, zaraz po Bożym Narodzeniu. Na odcinku między węzłami Bydgoszcz Błonie (czyli Białe Błota) i Bydgoszcz Zachód (czyli Pawłówek) nie było może mrowia robotników, niemniej trochę się ich uwijało…

Przyznam, że ludziom spod bandery Polaquy i Dragadosu, wspólnie budujących ten odcinek, udało się mnie zaskoczyć. 5 grudnia gotów byłem iść o zakład, że normalnego ruchu samochodów nie uświadczymy tam w 2020 roku.

W minioną niedzielę, dokładnie po 22 dniach, na pewno nie przybiłbym już takiego zakładu. Zwłaszcza fragment w Lisim Ogonie, obok Poczty Polskiej, przeszedł niesamowitą odmianę. W miejscu, gdzie przed mikołajkami widać było ledwie zaczyn nowego traktu, 27 grudnia mogłem przyjrzeć się niemal gotowej do przejęcia zadań betonowej nitki jezdni. Niech to szlag, przodownik pracy Mateusz Birkut wysiada!

Co tu dużo gadać – jedynym miejscem, w którym wciąż trzeba jeździć esami floresami, są teraz okolice wiaduktu nad torami w stronę Nakła i Piły, a także sam węzeł Bydgoszcz Zachód. To tam walcowali w minioną niedzielę operatorzy walców. Ale i im niewiele pozostało do przetańczenia. Kres robót dobrze widać zarówno na wiadukcie, jak i na węźle drogowym w Pawłówku. Dlatego uważam, że teraz oddanie ostatniego niespaskudzonego przez Włochów z Pizzarotti odcinka naszej ekspresówki zależy już głównie od woli politycznej i wolnego czasu VIP-ów z Warszawy, a nie od rzeczywistych potrzeb budowlańców.

Czym trzeba będzie się zająć, gdy pan minister pod rękę z panem posłem z regionu przetną już szarfę na tym odcinku drogi ekspresowej S5? Wspomniany węzeł Bydgoszcz Zachód ma już proste i szerokie połączenie z centrum Bydgoszczy dzięki ukończonej latem przebudowie ulicy Grunwaldzkiej. Ma – przynajmniej do innego węzła zachodniego – tego na niedokończonej i mającej marne perspektywy (myślę o odcinku do Fordonu) wewnętrznej obwodnicy miasta, trasie W-Z.

Znaczniej gorzej wygląda to na tkwiącym między Zachodem i Błoniem węźle Bydgoszcz Miedzyń, czyli mówiąc po bydgosku – w Lisim Ogonie. Tam szybki transfer z ekspresówki w stronę śródmieścia to wciąż melodia odległej przyszłości. Na razie prawie nic się tam nie dzieje. Ale gdyby nawet w najbliższym czasie udało się zamienić ulicę Bydgoską w Lisim Ogonie w coś, co przypominałoby wylotówkę z dużego europejskiego miasta, to dopóki na serio budowlańcy nie zabiorą się za poszerzenie Nakielskiej, na europejskie standardy w tej części Bydgoszczy nie ma co liczyć. A kiedy zabiorą się za przebudowę Nakielskiej? Dobre pytanie… Nikomu go dziś nie zadaję, by nie zepsuć noworocznego nastroju.

PS GDDKiA już zapowiedziała, że odcinku Opławiec - Białe Błota zostanie otwarty w sylwestra. I tak trzymać!