Niebywała to gratka dla młodych widzów, że księgarnia, nomen omen „Gratka”, raczy ich cudownymi spektaklami. Aż żal, że symboliczna kurtyna „Teatrzyku w koszyczku” podnosi się tylko raz w miesiącu.
<!** Image 3 align=none alt="Image 226373" sub="Pokazane wczoraj „Dzwonki Bożego Narodzenia” to bajka autorstwa Katarzyny Torzewskiej Fot.: Tomasz Czachorowski">
Za sukcesem wydarzenia, które, choć ma prawie cztery lata, to jeszcze nie we wszystkich terminarzach rodziców wpisane jest na stałe, stoi przywołana wyżej Katarzyna Torzewska (pedagog dziecięcy, przez lata pracująca z dziećmi niepełnosprawnymi, zainteresowana terapią poprzez sztukę) i szefostwo „Gratki” z ul. Jezuickiej (działającej w mieście prawie od 20 lat!), czyli Anna Tarnowska. Początkowo wokół teatru stolikowego - bo tak nazywa się forma proponowana w księgarni - gromadziło się niewielkie grono zaprzyjaźnionych rodziców i dzieci. Mijały miesiące, a dzięki niezwykle sprawnej poczcie pantoflowej widownia pęczniała. Dziś przed stoliczkiem zastawionym filcowymi zwierzątkami, ludzikami, np. z drewna, szmatek i wizualizacją miasteczka albo wsi zasiada nawet ok. 30 dzieci, co w niewielkiej księgarni tworzy prawdziwy tłum (w zeszłym miesiącu szpilki nie dało się tam wcisnąć). Teatralny klimat pokochał m.in. pies Biszkopcik, który razem ze swoją opiekunką, panią Grażyną (zaprzyjaźnioną z księgarnią), co miesiąc karnie wsłuchuje się w bajki. Między książkami pojawiła się też ostatnio czarna kotka, Fruzia. Wróćmy jednak do bajek. Katarzyna Torzewska mówi, że każda wymyślona przez nią historia jest jej bliska. Nie tylko zresztą historia. Bajarka, jak wspomnieliśmy, przygotowuje własnoręcznie scenografie. - Jest ich tyle, że ledwo mieszczą się w domu - śmieje się artystka. - Tylko dzięki życzliwości rodziny, która co jakiś czas zwalnia miejsce w szafie, moi bohaterowie mają swój kącik w mieszkaniu.
<!** reklama>
A na scenie zajmują tak niewiele miejsca...Bo teatr stolikowy to bardzo prosta forma. Jedna osoba jest narratorem, scenografem, dba o muzykę. Katarzyna Torzewska grała ostatnio na skrzypcach i śpiewała. Wszystko po to, by pobudzić dziecięcą wyobraźnię, a także, co podobno się udało, skłonić najmłodszych do teatralnych zabaw w domach. - Większość dzieci jest zachwycona, wpatruje się jak zaczarowana - ocenia bajarka. Renata Kalinowska, kierowniczka „Gratki”, zdradza, że są widzowie odwiedzający księgarnię od początku istnienia minisceny. - To np. Zuzia, Michał - chwali wiernych teatromanów. Katarzyna Torzewska pamięta tylko dwa przypadki dzieci zdezorientowanych tak prostą propozycją. - „I to już? Żadnych mechanicznych zabawek?” - dziwiły się, by po chwili jednak odnaleźć się w tym magicznym świecie!
Bajki można obejrzeć w drugi piątek miesiąca o g. 17.30. Wstęp jest wolny. Informacje o bieżącym spektaklu są umieszczane na stronie księgarni i na jej profilu facebookowym.