https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Listopadowa zdrada urlopowa [Moje trzy po trzy z plusem]

Artur Szczepański
Nie wiem, czy to prawda, ale podobno nie można zmuszać pracownika do brania urlopu w listopadzie. Muszę to sprawdzić, ale listopad, pomimo ważnego święta narodowego, nie jest moim ulubionym miesiącem z wielu względów.

Oczywiście nie zmierzam do tego, iż wolałem świętować państwowo 22 lipca, ale przydałoby się, przynajmniej od czasu do czasu, zorganizowanie niepodległościowych uroczystości w bardziej przyjaznych niż listopadowe warunkach pogodowych. Pod presją władz koncernu i, co tu kryć, za namową prezesa, który, mając z tyłu głowy święto 11 listopada, stwierdził: weź wolne, tak będzie lepiej dla ciebie i… dla Polski, udałem się na urlop właśnie w tym czasie. Prezes jest niepoprawnym państwowcem, a ja wprost przeciwnie, ale wolne jednak wziąłem i to tłumaczy moją długą nieobecność na łamach (w dobie cyfrowego ogłupienia już wkrótce tylko wybrani będą wiedzieli, co to za miejsce).

100 lat Niepodległej obchodziłem z dala od kraju, trapiony wyrzutami sumienia oraz nieustanną korespondencją białych supremacjonistów, którzy przedwcześnie cieszyli się, iż moja cotygodniowa rubryka w Magazynie zniknęła na zawsze. Wraz z towarzyszami podróży i uchodźczej niedoli odśpiewaliśmy na zagranicznej plaży w ustalonym terminie, jak nakazał prezydent Duda, hymn państwowy, po czym wyczerpani ceremoniałem spoczęliśmy, jedynie na chwilę, na leżakach, I zapewne powstalibyśmy do hymnu ponownie, gdyby nie czarnoskóra istota, domagająca się opłaty za plażowy sprzęt w wysokości 13 euro za dwie sztuki łóżek plus parasol.

Na nic zdały się tłumaczenia plażowemu kasjerowi, że u nas to nawet okręty wojenne typu „Mistral” kosztują niecałe euro za sztukę, nie wspominając o bankach, które można kupić w Polsce za złotówkę, o czym mogliśmy się dowiedzieć z rozmów szefa KNF-u i miliardera Czarneckiego. Nasz wakacyjny prześladowca wyegzekwował bolesną opłatę za podniosłe chwilę patriotycznego uniesienia i konieczny po nich odpoczynek. Jakby tego było mało w hotelu jak co dzień czekał nas nadzór zorganizowanej grupy niemieckich emerytów, uzbrojonych w kule oraz kije do nordic-walkingu, co nie pozwalało nam zapomnieć o najbardziej bolesnych chwilach w historii naszego kraju.

Urlop w listopadzie to jednak niezbyt mądry pomysł, a ucieczka przed Marszem Niepodległości w kraju, nawet z mniejszościowym udziałem prawicowych ekstremistów, okazała się w moim przypadku jakże srogo ukaraną zdradą.

Spod Ekranu: Recenzja filmu "Dziewczyna w sieci pająka"

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
syfilis lenina
2 kroki do przodu z pobraniem wielomilionowych odpraw za obniżenie wieku emerytalnego sędziów SN do 65 lat i 1 krok do tyłu... z reformą sądownictwa, ale za to, gdy osiągną swoje 71 lat zgarnie ta czerwona zaraza ponowną pulę wielomilionowych odpraw kosztem Nas Polaków.
Rolowanko "non stop" na okrągło od 22 lipca 1944 roku.
o
oko
Tymczasem w kraju należałoby mówić o listopadowej zdradzie chorobowej .
Objęła służby , które przysięgały , że nie będą nam szkodzić .
Maksyma ułożona przez Greka przez wieki mydliła nam oczy
Listopadowa praktyka polskich " służb ", ukazała , że odrzuciły pustosłowie .
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski