Przewodniczący SLD zachęcał do głosowania na kandydatkę tej partii - Magdalenę Ogórek. - Będziemy docierać do wszystkich z pozytywnym komunikatem w bezpośrednim kontakcie.
Głos na Ogórek, to głos na SLD, im więcej ich będzie, tym lepsza pozycja startowa w wyborach do parlamentu - uważa Leszek Miller. - To jeden z silniejszych regionów SLD, cieszę się, że jest tu tylu dobrych polityków - mówił szef SLD odnośnie naszego województwa. - Mam nadzieję, że za chwilę nasi kandydaci i kandydatki otrzymają satysfakcjonującą liczbę głosów.
Na sali niektórzy zwątpili w siłę SLD, wskazując, że Sojusz ma zaledwie dwóch radnych w sejmiku.
- W polityce nigdy nic nie jest stałe. Formacje wchodzą na szczyt, by obniżać loty, potem czas przychodzi na inne formacje. Jeśli ma pan satysfakcję z tego powodu, że SLD ma tylko 2 mandaty, to będzie to satysfakcja krótkotrwała - odparował dziennikarzowi Leszek Miller.
- Może lepszą kandydatką byłaby pani poseł Anna Bańkowska, jest bardziej rozpoznawalna niż pani Ogórek...
- drążyli dziennikarze.
- To ciekawy wątek, ale powinien się pojawić kilka miesięcy wcześniej - odpowiedział przewodniczący.
Leszek Miller nie chciał komentować wyników sondaży, które dla kandydatki lewicy są niekorzystne. Uważa jednak, że wystawianie Magdaleny Ogórek nie jest politycznym samobójstwem. Wskazał na przypadki badań, które nie dawały szans SLD, a potem okazywało się, że Sojusz otrzymywał duże poparcie.
Leszek Miller odniósł się za to do dobrych sondażowych wyników Pawła Kukiza i Janusza Korwin-Mikkego.
- Korwin mówi, że kobiety nie powinny mieć prawa głosu i powinny siedzieć w domu. Kukiz przywiązał się do jednomandatowych okręgów wyborczych, a to system, który formację pana Kukiza by wyeliminował, bo jest stworzony dla wielkich bloków partyjnych - uważa Leszek Miller.
SLD w wyborach parlamentarnych, które odbędą się prawdopodobnie w październiku, wystartuje w szerszej koalicji, decyzja o tym ma zostać podjęta wkrótce.
