Kraków, Oleandry, godzina 13 - to właśnie stąd wyruszył legion polski pod przewodnictwem Adama Słomki - przewodniczącego KPN, który od lat angażuje się w sprawy związane z Ukrainą. Wymarsz uprzedzony był niewielką uroczystością, na której zjawił się kapłan, by błogosławić wyruszających. Wymarsz poprzedziły wystąpienia. Następnie uczestnicy udali się na stacje kolejową skąd odjechali do Przemyśla, gdzie przesiadali się do bezpośredniego pociągu na Ukrainę, a tam grupę miała już odebrać ukraińska armia.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
Ten przemarsz musi zachęcić cały świat do włączenia się w walkę o Ukrainę. Na dzień dzisiejszy z Przemyśla do Lwowa można dojechać jeszcze cztery razy dziennie. Jeżeli zdarzy się, że linie kolejowe zostaną zbombardowane, to jak za starych czasów po prostu pójdziemy lasami, tak jak szła odsiecz Lwowa - mówił w wywiadzie Adam Słomka
Słowem przypomnienia
Legion polski wyruszył do Lwowa by wspomóc ramię w ramię ukraińskich żołnierzy i wesprzeć rodaków, którzy mieszkają na Ukrainie. Jak uważa przewodniczący KPN, bez wsparcia ludzi z zagranicy Ukraina nie ma szans na zwycięstwo w tej wojnie.
"Legion Polski" wyjechał na Ukrainę. Ochotnicy zebrali się w...
To przykład braterstwa, który muszą zobaczyć Ukraińcy. Uważam, że to nasza rola, by wesprzeć ich również w ten sposób. Wsparcie w formie czynów też jest potrzebne - mówi Adam Słomka
Ochotnicy mogą zgłaszać się cały czas. Można zrobić to poprzez ambasadę ukraińską. W zależności od liczby chętnych osób, będą tworzone grupy, które będą wyruszały na Ukrainę.
Legion Polski wróci 48 godzin po zdobyciu Moskwy - mówi Adam Słomka.
