Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Legalnie, a staną przed sądem?

Renata Napierkowska
Odłączenie od wspólnego centralnego ogrzewania rodzin Kucharskich i Gralików z Dulska nastąpiło zgodnie z prawem, bo KSM wydała im pozwolenia. Spółdzielnia twierdzi jednak, że ta decyzja była błędna.

Odłączenie od wspólnego centralnego ogrzewania rodzin Kucharskich i Gralików z Dulska nastąpiło zgodnie z prawem, bo KSM wydała im pozwolenia. Spółdzielnia twierdzi jednak, że ta decyzja była błędna.<!** Image 2 align=none alt="Image 220882" sub="Lokatorzy bloku w Dulsku, którzy nie chcą dłużej korzystać ze wspólnego ogrzewania, przynieśli do naszej redakcji plik dokumentów, by pokazać, że działają legalnie i mają wszystkie wymagane pozwolenia / Fot. Renata Napierkowska">

Dwie rodziny z Dulska nie kryją zadowolenia z tego, że na własną rękę ogrzewają swoje mieszkania w bloku Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

- Odkąd mam własne ogrzewanie, wreszcie w domu jest ciepło i ubiegłoroczna zima była pierwszą, kiedy nie musiałem dogrzewać mieszkania elektrycznymi grzejnikami. Koszty ogrzewania spadły o połowę, bo za miesiąc na gaz do kuchenki, ciepłą wodę i ogrzewanie wydałem połowę tego, co płaciłem spółdzielni. Po drugie, KSM nigdy nie włączała ogrzewania wtedy, kiedy życzyli sobie lokatorzy. Nie mieliśmy z centralnego ciepłej wody, tylko musieliśmy zamontować bojlery na prąd, a opłaty za ciepło pobierano przez cały rok - wylicza Jarosław Gralik.

Równie zadowolony z nowego rozwiązania jest drugi z lokatorów, Eugeniusz Kucharski.

- Spółdzielnia nam w nocy zakręcała ogrzewanie, więc w mieszkaniach było strasznie zimno. Nie rozumiem, dlaczego sąsiad, który przyszedł do redakcji czy wiceprezes spółdzielni uważają, że nasze działania były nielegalne i mamy stanąć przed sądem, skoro starosta wydał decyzję na roboty budowlane, polegające na wykonaniu wewnętrznej instalacji gazowej w mieszkaniu, a sama spółdzielnia zgodziła się na to, byśmy się odłączyli. To my oddamy spółdzielnię do sądu - oburza się Eugeniusz Kucharski.

W podobny sposób kwestię ogrzewania zamierzają rozwiązać dwie kolejne rodziny, mieszkające w bloku w Dulsku.

- Podjęliśmy tę decyzję wspólnie. Trzynaście rodzin zadeklarowało, że chce się odłączyć od wspólnego ogrzewania. Cztery mają już zezwolenia ze starostwa. Po tym całym zamieszaniu reszta się wstrzymała, my z żoną jednak nadal chcemy się odłączyć, by wreszcie w mieszkaniu było ciepło i żeby obniżyć koszty ogrzewania - deklaruje Stefan Cell.

Pozwolenie na zamontowanie wewnętrznej instalacji gazowej w lokalu ma też Łucja Kalwasińska. Spółdzielnia odwołała się do wojewody, jednak urząd wojewódzki nie znalazł podstaw prawnych, by uchylić decyzję starostwa. Pozostałe dwie rodziny zapowiadają, że będą walczyć do skutku, by tak jak sąsiedzi odłączyć się od wspólnego pieca. Kujawska Spółdzielnia Mieszkaniowa chce jednak całą sprawę odkręcić i unieważnić wcześniej wydaną zgodę. <!** reklama>

- To prawda, że dwie rodziny otrzymały od nas zgodę na odłączenie. Kolejnym lokatorom, którzy złożyli wnioski, takiej zgody już nie udzieliliśmy, bo czekamy na sądowe rozstrzygnięcie. Uważam, że popełniono błąd, wydając zgodę na odłączenie lokatorów od wspólnego ogrzewania - mówi zastępca prezesa Kujawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Ryszard Szadłowski.

  • 13 rodzin, zamieszkujących blok w Dulsku, zadeklarowało chęć odłączenia się od wspólnego ogrzewania, cztery mają już zezwolenia ze starostwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!