Efektem ustawy, której przepisy obowiązują od 1 marca, ma być obniżenie rachunków za ogrzewanie wszędzie tam, gdzie po 30 września wzrosty były największe. U dostawców, u których ceny wzrosły o mniej niż ustawowe 40 proc. nowe przepisy nie spowodują zmian w wysokości rachunków płaconych przez odbiorów ciepła.
Zobacz wideo: Duże zmiany w strefie płatnego parkowania w Bydgoszczy

Przypomnijmy, że nowe przepisy gwarantują ochronę wszystkim odbiorcom ciepła systemowego zaliczanym do grupy tzw. odbiorców wrażliwych takich jak: gospodarstwa domowe, spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, placówki oświatowe, jednostki organizacji pomocy społecznej, podmioty publicznej opieki zdrowotnej, kościoły, organizacje pozarządowe.
To Cię może też zainteresować
- U nas nie będzie żadnej zmiany, bo nasi mieszkańcy nie zostali dociążeni kosztami, które KPEC zaanonsował w styczniu - mówi Tadeusz Stańczak, prezes zarządu Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Pod koniec roku nie było szans, by w przyśpieszonym tempie przeliczać i wystawiać nowe zaliczki. Mieszkańcy dostali korekty opłat zaliczek na poczet kosztów centralnego ogrzewania od 1 lutego. Na fakturach KPEC opłaty stałe i za moc zamówioną, przesył w odniesieniu do kosztów stałych są ściśle określone.
Zaliczki z uwzględnieniem nowych przepisów
Przykładowo, jeśli całkowity koszt ogrzewania wynosił w dniu 30 września 2022 roku 100 zł netto miesięcznie, to po wejściu w życie nowego mechanizmu ochrony, maksymalna wartość rachunku za ogrzewanie nie może przekroczyć 140 zł miesięcznie. Jeśli realna cena rynkowa ciepła będzie wyższa - a tak jest w wielu miejscach w Polsce - to powstałą różnicę sfinansuje rząd.
- Istotą rzeczy było to, że od 1 lutego nie wprowadzać tych zmian, które KPEC uwidocznił na fakturach styczniowych na podstawie zatwierdzonej taryfy z 15 grudnia. W styczniu już był sygnał, że jest inicjatywa rządowa, iż zostanie wniesiony projekt specustawy o ograniczeniu wysokich kosztów, sprowadzając całą rzecz do maksymalnych kosztów dla odbiorców wynoszących 40 procent - mówi prezes Stańczak. - I my w Bydgoskiej Spółdzielni Mieszkaniowej już do tych nowych zaliczek, nowych opłat od 1 lutego, zastosowaliśmy tę zasadę, że koszty nie będą wyższe, niż 40 proc.
Prezes Bydgoskiej SM dodaje, że spółdzielnia "nie wywindowała niepotrzebnie opłat dla mieszkańców powyżej 40 proc."
- Oczywiście przeliczyliśmy wszystko dla każdego budynku, dla każdego mieszkania, w sytuacji, kiedy są podzielniki ciepła, indywidualnie do tego, co wcześniej dany mieszkaniec wnosił w ramach opłat. To wszystko zrobiliśmy już ponad miesiąc temu. Dlatego jesteśmy teraz spokojni - wyjaśnia prezes. - Gdyby nie było tych przepisów, to wiadomo, jakby sytuacja wyglądała. Pięćdziesiąt parę procent był wzrost w ostatnich taryfach dla ciepła oferowanych przez KPEC, ale to był efekt podwyżek zatwierdzonych dla PGE, dla wytwórcy i dla dystrybutora, czyli KPEC. Pamiętajmy, że w Bydgoszczy mamy sytuację podwójnie złożoną i musimy się liczyć z tym, że zgodne z decyzją URE, są określone proporcje udziału cen jednostkowych PGE i KPEC-u.
Wprowadzona przez rząd nowa forma wsparcia odbiorców ciepła weszła w życie po opublikowaniu przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki 23 lutego br. maksymalnych cen ciepła dla każdej grupy taryfowej w poszczególnych systemach ciepłowniczych.
"Sprzedawcy ciepła dla odbiorców końcowych, w tym PGE Energia Ciepła, wprowadzą ceny ciepła i stawki opłat nie wyższe od maksymalnych cen ogłoszonych przez URE z mocą wsteczną, czyli od 1 października 2022 roku" - czytamy w komunikacie PGE. W ten sposób - tłumaczy urząd - "na rachunkach części klientów (spółdzielni i wspólnot) powstanie nadpłata, która zostanie zwrócona klientom. W praktyce, dla wielu odbiorców oznacza to znacząco niższe rachunki na koniec sezonu grzewczego i obniżenie zaliczek na poczet ogrzewania i zużycia ciepłej wody, jakie mieszkańcy płacili w czynszu".