Przedsiębiorcy z centrum narzekają na kurz, piasek, hałas oraz brak organizacji. Władze miasta obiecują zmiany, ale będą one raczej niewielkie.
<!** Image 2 alt="Image 152768" sub="Kupcy z „Królówki” są zrezygnowani, ale czekają ich jeszcze aż dwa ciężkie miesiące. Urzędnicy deklarują, że prace na deptaku zakończą się w sierpniu, choć po tym, co widać, na razie trudno nie wątpić w te obietnice Fot. Jarosław Hejenkowski
">W miniony piątek na biurko prezydenta Ryszarda Brejza trafiło pismo od kilkudziesięciu przedsiębiorców, którzy mają serdecznie dość uciążliwości.
- Jesteśmy już u progu wytrzymałości. Widzimy jak wykonywane są prace, gdzie brak jest harmonogramu, planu pracy. Rozumiemy, że w okresie zimowym remonty były wstrzymane, ale obecnie przy sprzyjającej pogodzie i dłuższych dniach można się sprężyć, i ten stracony czas nadgonić - piszą handlowcy, którzy mają też zastrzeżenia do sposobu cięcia granitu, ponieważ w trakcie tej czynności powstaje wielki hałas i pył.
<!** reklama>- W sklepach mamy mnóstwo kurzu i piasku, a tymczasem robotnicy zaczynają pracę o 8 rano, a już przed 16 ich nie widzę – narzeka Piotr Jóźwiak z piekarni przy deptaku.
Pismo nie pociągnie raczej za sobą wielkich zmian w centrum. Choć urzędnicy obiecują, że pojawi się namiot, w którym będzie cięty granit, żeby nie kurzyło się aż tak mocno. Nie nastąpi jednak wydłużenie czasu pracy ekip. Tak przynajmniej wiceprezydentowi Ireneuszowi Stachowiakowi wyjaśniał kierownik robót.
- Mówił, że przy takich temperaturach dłuższy czas pracy odbije się na jej jakości, a ludzie mają przecież swoją wytrzymałość - ocenia w rozmowie z „Expressem”.
Z jakością pracy jest jednak kiepsko już teraz. Choć układanie nawierzchni na ulicy Świętego Ducha zostało już zakończone, to... zostanie powtórzone. W pasie jezdni były zbyt duże przerwy między kostkami. Fugi miały mieć półtora centymetra, a wahały się między dwoma a czterema. - Szczeliny były zbyt duże, dlatego zostanie to ułożone raz jeszcze – informuje Ireneusz Stachowiak.
Kupcy tymczasem muszą uzbroić się w cierpliwość i wierzyć, że po zakończeniu remontu, centrum Inowrocławia stanie się tak piękne, że będzie chciało w nim kupować coraz więcej ludzi. Na razie jest ciężko. - Nie można otworzyć okien, drzwi w sklepach trzeba zamykać, mamy problemy z dostawami towaru, a nasi klienci mają trudności z dojściem. Z Urzędu Miasta nikt nie interesuje się naszymi problemami - narzekają handlowcy.
Ratusz zapewnia, że remont samej „Królówki” zakończy się do końca sierpnia. Jak już jednak pisaliśmy, termin ukończenia wszystkich robót zostanie wydłużony. Do kiedy, nie wiadomo.
Straty w centrum
- przedsiębiorcy z ul. Królowej Jadwigi i Rynku szacują, że od października, kiedy zaczął się remont, obroty spadły o 60 procent
- pod petycją do władz miasta podpisało się 30 właścicieli sklepów
