Czynsze jak w Paryżu? - Nasze stawki nie są najwyższe w mieście - mówią w ADM

Na ostatnim spotkaniu z wiceprezydentem Bydgoszczy Łukaszem Niedźwieckim przedsiębiorcy ze Śródmieścia narzekali głównie na psujące im biznes utrudnienia w ruchu i dostęp do ich sklepów. Równie sporo mówili jednak o wysokich czynszach, które duszą lokalny biznes i uniemożliwiają rozwinięcie skrzydeł.
[break]
Ulica Długo wkrótce będzie wyglądać jak Dworcowa - narzekali jedni. - Czynsze mamy jak w Paryżu, tylko ludzie zarabiają zdecydowanie mniej - wtórowali inni. Najbardziej dostało się Administracji Domów Miejskich, która zdaniem przedsiębiorców, zamiast puścić na rynek tańsze w wynajmie lokale, woli windować ceny i nie wynająć w ogóle, niż wynająć na przykład za pół ceny. Stąd - twierdzą przedsiębiorcy - tak wiele pustostanów, straszących w centrum miasta. Pustostanów, które przy odrobinie chęci - mogłyby stać się kolejnymi handlowymi punktami na mapie miasta.

Są tanie i drogie

- Czynsze za lokale użytkowe (czyli powierzchnie sklepowe, ale także magazyny) wynoszą od 10 do 100 złotych miesięcznie za metr kwadratowy. Cena zależy od wielu czynników, najważniejsze z nich to lokalizacja, standard i rodzaj prowadzonej przez klienta działalności - tłumaczy Magdalena Marszałek, rzecznik ADM.
Inną cenę wynajmu miejska spółka zaproponuje przedsiębiorcy, który chce prowadzić całodobową sprzedaż alkoholu, a inną stowarzyszeniu, które działa non profit. Inaczej zostanie skalkulowana cena za powierzchnię przy głównej ulicy z dużą witryną, a inaczej cena za biuro w oficynie.
- Właśnie przygotowujemy kolejny przetarg na wynajem powierzchni, na rynek trafi około 10 lokali - tłumaczy Magdalena Marszałek.
Nieruchomości z przetargu to często najlepiej usytuowane miejsca w Bydgoszczy. Spółka spodziewa się na nich dobrego zarobku, bo konkurencja jest duża, a zwycięzca musi zaproponować najlepszą cenę.

W lokal trzeba inwestować

Z drugiej strony na internetowej witrynie ADM ciągle aktualizowana jest lista lokali, które wynająć można w trybie bezprzetargowym.
- To lokale czasem wymagające większych inwestycji, czasem takie, którymi nie było zainteresowania w przetargach. Ich wynajem wygląda tak, że osoba zainteresowana negocjuje z nami cenę. Jeśli zaoferuje na przykład remont albo doinwestowanie lokalu, liczyć może na ulgi w czynszach - zapewnia rzeczniczka spółki. - Przy czym chciałabym zaznaczyć, że stawki ADM nie są wcale najwyższe w mieście. Zdarza się i to dość często, że pod nasze skrzydła przechodzą ci przedsiębiorcy, którzy nie są w stanie udźwignąć ciężarów opłat u prywatnych właścicieli. Warto podkreślić, że posiadamy niewiele lokali na przykład na ulicy Długiej. Te, którymi administrujemy na głównych ulicach są od dawna zajęte. Tylko na niektóre, jak po salonie odzieżowym na ulicy Gdańskiej, nie możemy znaleźć wynajmującego. Pewnie dlatego, że to ogromna powierzchnia - ponad 500 metrów - a przez to wynajem jest bardzo drogi - wyjaśnia Magdalena Marszałek.

Ceny dla każdego

Ogłoszeń dotyczących wynajmu powierzchni użytkowych w Bydgoszczy nie brakuje. Znaleźć można atrakcyjne biura w odrestaurowanej kamienicy przy Dworcowej za niecałe 25 złotych za metr na poddaszu, ale również biuro do wynajęcia za 1000 złotych miesięcznie (46 metrów kwadratowych). Ale już za 300-metrowy lokal na parterze przy jednej z głównych ulic zapłacić trzeba 16 tysięcy złotych plus opłaty za media.