Kultura warta grosze?

Kryzys dotknął nasze kieszenie, ale pracownicy placówek kulturalnych pocieszają, że mogło być dużo gorzej. Przyciąga nas lekka rozrywka i to, co możemy zobaczyć za darmo.

Opera Nova na sprzedaży biletów zarobiła w ubiegłym roku 2,641 mln zł. Gdyby podzielić tę kwotę przez liczbę mieszkańców naszego miasta, okazałoby się, że każdy z nas dołożył do tej puli niecałe osiem złotych. Dochód z wejściówek do Muzeum Okręgowego wyniósł w tym samym czasie 78 tys. zł. Oznacza to, że przeciętny bydgoszczanin na wizytę w placówce poświęcił w ubiegłym roku 22 grosze! Ale to tylko statystyka...<!** reklama>

- Proszę uwzględnić, że naszą widownię tworzą nie tylko mieszkańcy Bydgoszczy, ale też publiczność spoza miasta, a nawet naszego województwa - mówi Ewa Chałat z działu Promocji i Obsługi Widzów Opery Nova. - Takie zestawienie nie oddaje rzeczywistości, bo są tacy, którzy przychodzą tu niemal codziennie, i są osoby, które nigdy tu nie były.

Muzeum najwięcej osób odwiedza w weekendy, kiedy to wstęp na wystawy jest bezpłatny. A te cieszą się coraz większą popularnością.

- Z roku na rok frekwencja jest coraz wyższa. Wiąże się to z licznymi organizowanymi u nas wydarzeniami, takimi jak Noc Muzeów. Frekwencję poprawiło też otwarcie Exploseum - mówi Dagmara Lajter z działu promocji muzeum.

Przez ostatni rok powiększyła się też widownia Filharmonii Pomorskiej i Teatru Polskiego, choć najwięcej osób przyciągają jednak spektakle o lekkiej tematyce.

- Nigdy nie schodzimy poniżej 80 proc. widowni, a ten sezon w ogóle był dla nas wyjątkowy - mówi Agnieszka Hanyżewska z Teatru Polskiego. - Bydgoszczanie najczęściej wybierają „Klub kawalerów”, czyli naszą jedyną komedię. Duże zainteresowanie wzbudziły też „Opowieści zimowe”, bo rzadko wystawiamy baśnie.

Socjolodzy przyznają, że jest to tendencja ogólnopolska i obecnie różnice między kulturą wysoką a niską stopniowo się zacierają.