https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto nam miesza w sieci?

Mariusz Załuski
Cóż, żyć bez niego się nie da. To dzięki niemu dowiadujemy się cudów o świecie szerokim, możemy dobrać się do każdej niezależnej opinii, na jakiej nam zależy i jeszcze rozerwać się na całego. Tyle że czasami bywa też rozsadnikiem niemiłosiernej głupoty czy nienawiści pod każdą postacią. Albo, co gorsza, może nam albo naszym bliźnim tak namieszać w głowach, że naprawdę zaboli.

To wszystko właściwie klepie się o internecie od początku jego istnienia, choć w ostatnich latach ta optyka zmienia nam się jednak na coraz mroczniejszą. Bo okazuje się, że internet tak samo potrafią wykorzystać fani pana Snowdena, jak i Państwo Islamskie, które dzięki sieci złowiło w Europie masę bojowców, a samo wyrobiło sobie markę - czy raczej antymarkę. W „Dniu Bastylii” Jamesa Watkinsa motyw prowokowania zamieszek - głównie dzięki spreparowanym wrzutkom w sieciach społecznościowych - jest zdecydowanie najciekawszy, problem w tym, że potraktowany po łebkach. Bo „Dzień Bastylii” to po prostu żwawy, ale i nieznośnie sztampowy film sensacyjny, zmiksowany z kinem akcji, w którym wszystkie ciekawsze motywy to tylko ozdobniki.

A szkoda, bo wydawałoby się, że wszystko temu filmowi służy. I kontekst pamiętnych zamachów w Paryżu, i emocje, związane z rozpoczynającym się Euro. Bo przecież nie czarujmy się - wszyscy drżymy, żeby terrorystyczny dramat się nie powtórzył. Tymczasem dostajemy zestaw dyżurny tego typu produkcji: ganianki, strzelanki, w miarę oczywistą intrygę ze zwrotami akcji, w których różni delikwenci okazują się nie tymi, za których ich braliśmy, no i oczywiście nie do końca dobrany duet, ratujący świat. Tym razem zresztą duet jest nawet znośny i całkiem zgrabnie generuje choćby sytuacje czy dialogi parakomediowe, rozładowujące napięcie. Akurat w tym przypadku nie mamy więc wrażenia archaicznej kinowej sztampy.

Tak więc przenosimy się do Paryża, gdzie grasuje amerykański kieszonkowiec, mistrzunio w swoim fachu. Pech chce, że kradnie torbę, w której jest bomba. Wybuch powoduje śmierć kilku osób, a kieszonkowiec zmienia się w poszukiwanego przez paryską komórkę CIA terrorystę. Co oczywiście miłe nie jest. Wkrótce na szczęście współdziała już z niepokornym agentem CIA, żeby dowiedzieć się, kto szczuł i co było grane... A tymczasem w mieście wybuchają zamieszki, które ktoś sprytnie podsyca i w sieci, i w realu.

Główną gwiazdą filmu jest Idris Elba, angielski aktor, znany nam głównie z serialu „Luther”. Za tę rolę dostał zresztą Złotego Globa. I tak mu się jakoś kariera dotąd układała, że grywał często w kryminałach, filmach sensacyjnych czy science-fiction... Parę lat temu zmierzył się na szczęście z rolą Nelsona Mandeli w „Drodze do wolności”, bo już zanosiło się na to, że zestarzeje się, biegając z pistoletem. A może jednak? W końcu ploty donoszą, że ma zagrać pierwszego czarnoskórego Bonda.

„Dzień Bastylii”, reż. James Watkins

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski