Podstawówka nr 66 w Fordonie. Czwartkowe popołudnie. Ze szkoły wychodzi dwóch uśmiechniętych chłopców, przebiegają przez ulicę i kierują się prosto do pobliskich delikatesów. Wychodzą z ociekającymi ketchupem hot-dogami.
[break]
- Nic nie powiem, nie jestem upoważniony - tak na pytanie o częstotliwość wypraw uczniów po niezdrowe przekąski odpowiada młody ekspedient.
Wszystko stąd
Żeby dojść do kolejnego spożywczaka (również popularna sieciówka), dzieci muszą pokonać jeszcze jedno skrzyżowanie. Z podstawówki w czasie lekcji nie jest się im tak łatwo wymknąć, więc zaglądają tu przed lekcjami i po południu. Co kupują? - O, wszystko stąd - przyznaje blondynka, stojąca za ladą.
Wskazuje na półkę wypełnioną batonami i cukierkami wszelkiej maści.
- Mama daje mi codziennie 2 zł, jak ma lepszy humor to czasem 5. Mówi, że to na bułkę, bo nie ma czasu robić mi rano kanapki - opowiada Maciek, stały klient sklepu.
- Najbardziej lubię batony, czasem kupię też colę, bo do plecaka tata wkłada mi tylko wodę, czasem jabłko. Nie, nie pytają po szkole, co kupiłem.
Bez młodych nie byłoby słodko
Przed 11, czyli podczas długiej przerwy, ruch robi się na przejściu dla pieszych na ul. Berlinga w Fordonie. Gimnazjaliści (gimnazjum nr 53) i licealiści (z XV LO) wymykają się ze szkoły i przechodzą w pośpiechu na drugą stronę ulicy do piekarni, w której można kupić także ciepłe zapiekanki, pizzeretki i drożdżówki. - Bez tych młodych to by w tym biznesie wcale słodko nie było - przyznaje sprzedawczyni. - Spieszą się, żeby na dużej przerwie zdążyć, ale przed lekcjami też przychodzą.
Miasto podjęło słuszną walkę ze śmietnikowym jedzeniem w szkołach. Od początku roku z prowadzonych przez miasto podstawówek systematycznie znikały niezdrowe przekąski, by w końcu zniknąć na dobre. Sklepiki mają serwować teraz świeże bułki, jogurty, owoce i soki. Uczniowie nie kupią już też gazowanych napojów z automatów.
- Zadaniem szkoły jest edukacja młodego człowieka w każdej dziedzinie życia - podkreśla prezydent Rafał Bruski. - W czasach, kiedy coraz większą wagę przywiązuje się do zdrowego sposobu życia i promowania aktywności fizycznej, musimy zachęcać naszych uczniów do sięgania po zdrowe przekąski i do zwracania uwagi na to, co jedzą. Jak podkreślają dietetycy, ma to niebagatelne znaczenie dla zdrowia młodych osób, ale także wpływa na ich koncentrację i jakość przyswajania wiedzy.
Zabrakło chyba wcześniejszej skutecznej edukacji rodziców i uczniów, skoro po przekąski dzieci chodzą teraz do okolicznych sklepów.
Koniec śmieciowego jedzenia?
- Na początku bieżącego roku szkolnego wszystkie szkoły podstawowe rozpoczęły usuwanie ze sklepików szkolnych i automatów śmieciowego jedzenia, a także oferowanie w stołówce szkolnej oraz sklepikach wyłącznie posiłków i produktów spożywczych o wysokiej wartości odżywczej - zapewnia zespół prasowy Urzędu Miasta Bydgoszczy.
- Równolegle ze zmianą oferty sklepików prowadzona jest szeroko zakrojona edukacja prozdrowotna dzieci i rodziców, mająca na celu zwiększenie świadomości roli właściwego odżywiania i zdrowego trybu życia w rozwoju człowieka i utrwalenie prawidłowych nawyków żywieniowych.
W kolejnym etapie planowane jest wdrożenie programu zdrowego odżywiania do samodzielnych gimnazjów (te wchodzące w skład zespołów szkół ze szkołami podstawowymi już są objęte programem).
W realizację programu zdrowego odżywiania, oprócz dyrektorów szkół, aktywnie włączyło się wielu specjalistów, lekarzy, pracowników naukowych, rodziców i przedsiębiorców.