Zobacz wideo: Ćwiczenia służb ratowniczych na S5 pod Bydgoszczą
Uważam, że permanentne konsultowanie czegoś z mieszkańcami może być nużące i wywoływać efekt bumerangu. Jeśli ktoś nas stale i uparcie pyta o zdanie, to z czasem staje się to nieznośne i zachęca do zasznurowania sobie ust w akcie sprzeciwu. Chyba lepiej byłoby, gdyby konsultacje społeczne, jako forma demokracji bezpośredniej, były czymś szczególnym, odświętnym - niczym referenda w Szwajcarii (można je tam organizować maksimum cztery razy w roku). Nie po to przecież opłacamy setki urzędników, a ci opłacają ekspertów, by mimo to stale o coś ludzi pytać.
Bydgoskie konsultacje można by też propagować szerzej niż poprzez strony internetowe i świetlicowe spotkania władz z mieszkańcami. Okazją do zebrania głosów mogłyby być np. imprezy masowe na Starym Rynku czy w Myślęcinku. Parasol z napisem, stolik pod nim i urzędnik przy stoliku - to powinno wystarczyć, by ważny głos przy okazji zabawy oddało sporo jej uczestników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA