Nie mam, broń Boże, nic do istnienia NATO, ani do naszego członkostwa w sojuszu. Przeciwnie, uważam te fakty za szczególnie doniosłe i niezwykle ważne dla naszego zbiorowego bezpieczeństwa. I nie mam ten nic do kładki nad Trasą Uniwersytecką.
Mała, ale potrzebna konstrukcja, z której roztacza się ładny widok na panoramę Bydgoszczy. Ale – tak jak Podstolina z „Zemsty” - trzeba znać proporcję, mocium panie! W jakiej proporcji pozostaje 32-metrowy, wąski przepust dla pieszych i rowerzystów do kilkukilometrowej Trasy Uniwersyteckiej? W takiej, jak mrówka do słonia. Dużo trudniej będzie sobie uzmysłowić proporcję pomiędzy Kładką NATO w Bydgoszczy i Sojuszem Transatlantyckim.
Może więc dajmy sobie spokój ze śmieszną megalomanią i jeśli już chcemy wspomnianą kładkę jakoś ochrzcić, to poszukajmy lokalnego patrona. Może związanego ze Wzgórzem Wolności, na którym kładkę zbudowano?
