Nikomu trzeźwo (?...) myślącemu to nie będzie mieściło się w głowie. Podobnie jak to, że ciężarną w takim stanie można wypuścić z lecznicy. Ale - jak dowiedziała się nasza dziennikarka - wszystko to ma swoje uzasadnienie w przepisach. Nie można było zrobić ponoć nic więcej, gdy kobieta jasno (?) wyraziła swój sprzeciw wobec leczenia i pomocy. Ale przecież krwawiła, ale przecież była w takim stanie, że chwilę potem poroniła...
Leżałam kiedyś na patologii ciąży z dziewczyną niepełnosprawną fizycznie i również - jak oceniono - lekko umysłowo. Nie była zadowolona ze swojego „dziwnego” stanu i miejsca, w którym musiała być. Personel był jednak bardzo stanowczy, a rodzina dość wspierająca. Pamiętam, że urodziło się tej dziewczynie fajne dziecko. Kogo lub czego zabrakło tym razem?