Nie rozumiem odżywających co jakiś czas w mediach tęsknot bydgoszczan za autobusem linii 79, wożącym pasażerów z Kapuścisk do dworca PKP. Kiedyś zdarzało mi się autobusami tej linii dojeżdżać do pracy. Nie mam miłych wspomnień. Często były zatłoczone. Niemal całą drogę z ronda Kujawskiego, gdzie wsiadałem, trzeba było pokonywać stojąc i z trudem łapać równowagę na ostrych zakrętach na starym Szwederowie. Niedawno natomiast przyszło mi przejechać tramwajem niewiele różniącą się trasę, bo z Chodkiewicza do pętli na Szpitalnej. Mimo że kursował tylko jeden wagon, całą drogę przesiedziałem, a trwała ona nie więcej niż 10 minut dłużej, niż się jedzie samochodem.