Jedzie tramwaj z Torunia

<!** Image 3 align=none alt="Image 207767" >

**Marszałek województwa chciałby połączyć Bydgoszcz i Toruń szybkim tramwajem. Linia miałaby biec po północnej stronie Wisły i kosztować ok. 1 mld zł. **

Marszałek Piotr Całbecki zastrzega, że to tylko wstępny pomysł. Linia miałaby biec po przeciwległej stronie Wisły niż obecnie istniejąca linia kolejowa, łącząca oba miasta.

- Wiemy, że około 30 tysięcy mieszkańców jednego i drugiego miasta codziennie pokonuje ten odcinek, więc gdyby udało się usprawnić komunikację, skorzystaliby pasażerowie, ale co najważniejsze, byłby to impuls rozwojowy również dla tych gmin, które leżą pomiędzy Bydgoszczą a Toruniem - tłumaczy Piotr Całbecki.

<!** reklama>

Według marszałka, tramwaj miałby osiągać prędkość do 100 km/h. Rafał Pietrucień, dyrektor Departamentu Planowania Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego, przypomina jednak, że wpływ na średnią prędkość tramwaju miałaby liczba przystanków i możliwości samego pojazdu. Jeden z najnowocześniejszych istniejących w tej chwili tramwajów - Swing bydgoskiej PESY, rozwija maksymalną prędkość 70 km/h.

<!** Image 4 align=none alt="Image 207830" sub="[Infografika: Hubert Zająkała]">PESA testuje w tej chwili nowy, elektryczno-spalinowy szybki pojazd, ale to... lokomotywa kolejowa. - Przechodzi testy w barwach Intercity na trasie do Warszawy - mówi Michał Żurowski, rzecznik firmy.

Skąd wziąć most?

Wątpliwości dotyczących technicznych aspektów tramwaju jest więcej. Po ostatnim przystanku w Strzyżawie powinien wjechać na istniejący most w Fordonie. Problem polega na tym, że przez most biegnie użytkowana linia kolejowa, a jezdnia jest jednopasmowa. Na torowisko tramwajowe może nie być miejsca.

W samym Fordonie istnieje możliwość wpięcia tramwaju w mającą dopiero powstać linię ul. Wyścigowa - Fordon. To samo jest w Toruniu. Pomiędzy sieciami obu miast linię należałoby budować od zera, zaczynając od wykupu gruntów.

Koszty budowy nie zostały jeszcze oszacowane. Budowa tramwaju z ul. Wyścigowej do Fordonu ma kosztować ponad 400 mln zł. Budowa trzydziestokilometrowego odcinka bydgosko-toruńskiego tramwaju może więc zamknąć się kwotą nawet miliarda złotych! Środki miałyby pochodzić z Unii Europejskiej.

- Budowa połączenia między dwoma miastami jest na razie czysto hipotetyczna, nie znamy konkretnych założeń i planów. Jeżeli takie zostaną nam przedstawione, możemy udostępniać dokumentację, plany sieci, żeby projekt dostosować do komunikacji w Bydgoszczy. W tej chwili jakiekolwiek inne wypowiedzi byłyby skrajną nieodpowiedzialnością i mogłyby bardziej zaszkodzić niż pomóc temu pomysłowi - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik bydgoskiego Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.

Z ostrożnością

- Prezydent Bydgoszczy zna jeszcze za mało szczegółów, żeby zająć konkretne stanowisko w tej sprawie - podkreśla Marta Stachowiak, rzecznik Rafała Bruskiego. - Wszystko, co do tej pory o tym pomyśle wiemy, opiera się na doniesieniach medialnych. Pierwszą reakcją pana prezydenta była opinia, że środki te lepiej przeznaczyć na budowę trasy S10, która pozwoli połączyć Bydgoszcz z autostradą A1.

Sceptycznie nastawieni do pomysłu są bydgoscy radni Prawa i Sprawiedliwości.

- Zastanawiam się, do kogo to połączenie ma być adresowane, zwłaszcza w kontekście remontowanej właśnie linii kolejowej przez Solec Kujawski - mówi Piotr Król, szef klubu radnych PiS. - Myślę, że Bydgoszcz i Toruń mają zupełnie inne potrzeby niż połączenie tramwajowe.

Warto wiedzieć

Tramwaj Bydgoszcz-Toruń w planach

Trasa tramwajowa między miastami mogłaby być gotowa w 2020 roku.

Biegłaby po północnej stronie Wisły. Liczyłaby 30 kilometrów i prawdopodobnie osiem przystanków.

Szacunkowy koszt budowy to około miliarda złotych.