- Jest dużo omdleń, przy takiej temperaturze to zrozumiałe - mówi Iwona Pozorska z pielgrzymkowej grupy „Przezroczystej”. Na szczęście, żaden z pątników nie zdecydował się na powrót do domu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 91340" sub="Pielgrzymi na mszy w Widawie przed wyjściem w trasę, która odbywała się
w milczeniu, by każdy miał czas na refleksję przed dotarciem do celu
/ Fot. Adam Paterek
">Nie na tym etapie. U celu bowiem Diecezjalna IV Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę będzie już jutro. Wtedy wędrujący od zeszłego poniedziałku bydgoszczanie złożą pokłon Czarnej Madonnie. - W naszej grupie jest tradycja, zgodnie z którą jeden etap idziemy w milczeniu. Wszystko po to, by każdy miał czas na refleksję. To moment, w którym każdy może zastanowić się, co dała mu ta wędrówka, przemyśleć i przeanalizować to, co usłyszał, z czym zetknął się podczas drogi - opowiada Iwona Pozorska. Jak dodaje, ciężkie warunki nie zniechęcają pątników do wędrówki. - Mobilizuje nas świadomość, że to już tak niedaleko. Został nam tak naprawdę jeszcze jeden cały dzień drogi. Potem będziemy już u celu - mówi.