- W czwartek mogliśmy pospać dłużej, wstaliśmy „dopiero” o szóstej - żartują maszerujący na Jasną Górę bydgoszczanie. O świcie wyruszyli z Kramska.
<!** Image 2 align=right alt="Image 90940" sub="Po wyjściu z Lichenia bydgoskich pielgrzymów dopadł deszcz. - Lepsze to niż palące słońce - mówią wędrowcy Fot. Adam Paterek">Wyjątkiem jest grupa „Przezroczysta”, która nocowała 6 kilometrów przed tą miejscowością. Dziś rano muszą nadrobić różnicę. Piątkową wędrówkę zakończą w miejscowości Budzew. Naszą łączniczką z „Przezroczystymi” jest Iwona Pozorska. - Rano mogliśmy dłużej pospać, wstaliśmy o 6.15. Zazwyczaj pobudka jest po czwartej! Zaskoczyła nas pogoda. Rano była nieciekawa, potem pokazało się słońce, po czym zaczęło padać. To nawet dobrze, deszcz pomógł naszym stopom - opowiada. - W Licheniu uczestniczyliśmy w mszy świętej. Oprócz doznań duchowych, odczuwalne są już bolączki cielesne. - Nadszarpnięcia, naciągnięcia i, typowa dla pielgrzymów, „asfaltówka” wielu już dały się we znaki - mówi.(ko)