Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak skończyłem życie wesołka [felieton Mariusza Załuskiego]

Mariusz Załuski
Dawno, dawno temu, jako reporter młody i wesolutki, postanowiłem podejmować tematy ważne dla społeczeństwa. No i co? No i niestety bardzo szybko przestałem być wesolutki.

Pisałem m.in. reportaż o codzienności rodzin z dziećmi z poważną niepełnosprawnością. Taką, która życie rodziny wywala do góry nogami. I długo potem prześladowały mnie dwa pytania. Pierwsze - czy ja byłbym tak silny, żeby dla chorego dziecka zrezygnować z prawie wszystkiego, co lubię i kocham. De facto z własnego życia, bo przecież mamy je tylko jedno i szansy na poprawkę nie będzie... A drugie, co będzie z tymi rodzinami za 30 lat. Kiedy chory pięciolatek zmieni się w faceta, który waży 90 kilo, a jego żwawa mamusia w steraną życiem 60-latkę. I czy tata wytrzyma robotę na dwa etaty, czy już go nie będzie, bo padł albo odszedł. I te dwa pytania wróciły do mnie teraz, w czasie protestu w sejmie.

Bo możemy oczywiście wkurzać się na polityków - bo dziś zatroskany pan Ryś wspiera niepełnosprawnych, a parę lat temu przytulał się do nich równie zatroskany pan z PiS - ale problem istnieje naprawdę. Jak wyliczyła jedna z gazet dziś rodzina niepełnosprawnego dziecka dostaje od państwa, czyli tak naprawdę od nas, 2,3 tys. złotych i jeśli jeden z rodziców pracuje, to dają radę. Rodzina z niepełnosprawnym dorosłym dostanie od czerwca 1,7 tys. i jeśli ta rodzina to samotna matka, która nie może pracować, to rady sobie nie dadzą. Po prostu. Też dlatego, że system integrowania niepełnosprawnych z całą resztą Polski jest kulawy.

Ale, drodzy rodacy, powiedzmy też sobie parę rzeczy prosto w oczęta. Raz, że tak naprawdę nie bardzo chcemy im pomóc. Owszem, mówimy w badaniach, że należy pomagać, ale jak się pojawiają pytania pogłębione, z których wynika, że to my za to zapłacimy, to już nam zapał stygnie. I niestety władza o tym wie. A dwa, że boimy się - czemu nie dziwota, bo to przecież Polska nasza kochana - żeby te pieniądze nie poszły w piach. Bo słabo wierzymy w system, wyławiający tych niepełnosprawnych i ich rodziny, których jak najbardziej powinniśmy utrzymywać. Niektórzy posłowie przebąkują o wszechpolskiej weryfikacji orzeczeń o niepełnosprawności, ale cóż, przebąkuje nieśmiało. Co zrozumiałe, bo chodzi o armię ludzi.

Jedno jest pewne. W cywilizowanym kraju musimy pomagać tym, którzy sobie sami rady nie dadzą. I tyle. I to do nich powinny trafić nasze pieniądze, a nie choćby na przedwyborczą „wyprawkę”. I inne cuda-wianki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!