Jak mądrze wydać 150 złotych?

Tydzień później za identyczną kwotę, lecz w innym miejscu, też można było zjeść obiad w dobrym towarzystwie. Tyle kosztował krzepiony ciepłym posiłkiem udział w konferencji „Odpowiedzialność przedsiębiorców za Polskę”, zorganizowanej w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Nocne zderzenie pociągów. Są straty

Niestety, nie znam kuchni serwowanej w szkole ojca Rydzyka. Zważywszy na klientelę, domyślam się, że też ekologiczna i lekka. A i tematyka gospodarcza nie musi być ciężka. Dowiódł tego Jarosław Kaczyński, przytaczając następującą przypowieść:

Początek procesu w sprawie tragedii na UTP

„Dwa wilki upolowały sarnę. Przybył niedźwiedź, przepędził wilki i pożarł sarnę. Ich prawo własności zostało siłą zakwestionowane. Załóżmy, że mowa o Mandżurii. Mógłby przybyć większy tygrys i zakwestionować prawo własności niedźwiedzia.

Nie wiem, kto by wygrał, ale mógłby kwestionować. Takie relacje istniałyby, gdyby nie istniało silne państwo. Najpierw państwo, później własność…”.

Już ostrzę sobie zęby na tom artykułów o gospodarce, które szanujące się uczelnie z reguły wydają jako plon ważnych konferencji naukowych.

A czyż któraś z polskich uczelni, nie wyłączając Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego, mogłaby się pochwalić konferencją, na której referaty wygłaszają wicepremier, minister, kilku szefów wielkich przedsiębiorstw przemysłowych i banków, z prezesem największej polskiej firmy, Orlenu, i wreszcie były premier, a być może przyszły Naczelnik Państwa? Można sobie wyobrazić lepiej zainwestowane 150 zł?

Nawet jeśli niektórym zasiadającym w akademickich ławach rekinom biznesu przypowieść o wilkach, niedźwiedziu i tygrysie wydała się banalna, to na pewno zdawali sobie sprawę, że ich obecność w tym miejscu i w tym czasie może okazać się bezcenna. W interesach, oprócz know how, bardzo liczy się także know who, a znajomości zawarte w szkole ojca Rydzyka, na przykład podczas przerwy obiadowej, mogą okazać się cenniejsze niż preferencyjny kredyt.

Zapewne z tego powodu uczestnictwo w organizowanej przez toruńską WSKSiM nieco wcześniej konferencji z udziałem ministra obrony narodowej, prezesa IPN i księdza biskupa kosztowało tylko 60 zł.

Gazeta, którą Państwo czytają, kosztuje raptem 3 złote. Niemniej i za tę cenę doczekają się Państwo pouczającej, mam nadzieję, przypowieści. Załóżmy, że mowa o Mandżurii. Kilka młodych i głodnych wilczków zawiązało spółkę. Jako że były pracowite, bystre i obrotne, w krótkim czasie zawładnęły leśnym biznesem i wyparły z niego leniwego i zramolałego tygrysa.

Wilczkom zabrakło jednego, czym dysponował tygrys: doświadczenia życiowego. Ramol miast lać łzy gdzieś za krzakiem, poczłapał do leśniczówki i tam zapisał się, gdzie trzeba.

Nie minęło wiele tygodni, a do lasu raźnym krokiem wmaszerował odmieniony tygrys w eskorcie pięknie prezentujących się w uniformach, dobrze odżywionych misiów. Tygrys wrócił na fotel prezesa, chciwe wilki posłano do stu diabłów. A prawa ręka nadleśniczego tygrysi interes powierzyła w opiekę Matce Bożej Nieustającej Pomocy.

Znajomości zawarte w szkole ojca Rydzyka, na przykład podczas obiadu, mogą okazać się cenniejsze niż preferencyjny kredyt.