[break]
Wczoraj tę optymistyczna informację przekazał Piotr Król, bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Nie ulega wątpliwości, że od budowy i istnienia drogi S10 zależy rozwój całego województwa - stwierdził wczoraj poseł PiS, zaznaczając, że nie ma zamiaru składać deklaracji, że będzie sobie obcinał jakieś członki, bo to nie o to chodzi.
Wciąż w programie
Temat ekspresowej S10 jest wrócił po niedawnym unieważnieniu przetargu na wykonanie studium techniczno-środowiskowego. - Przetarg został ogłoszony w ostatnim dniu kampanii wyborczej do parlamentu, a potem został unieważniony dlatego, że po prostu zabrakło na niego pieniędzy - mówił Piotr Król. - Taką sytuację zastaliśmy. Dbając o interesy regionu i chcąc mieć pewność, skierowałem pytanie o przyszłość S10 do ministerstwa infrastruktury i budownictwa.
PRZECZYTAJ:I znów do ministra
Wiceminister Jerzy Szmit odpowiedział 7 marca. W piśmie czytamy m.in.: „Inwestycja polegająca na budowie drogi ekspresowej S10 na odcinku Toruń-Bydgoszcz została wpisana do obecnie obowiązującego Programu budowy dróg krajowych na lata 2014-2023 (z perspektywą do 2025 r.). Decyzja w tej sprawie nie została cofnięta, a przedmiotowe zadanie nadal postrzegane jest jako konieczne do realizacji. Droga ekspresowa S10 docelowo połączy Warszawę ze Szczecinem, co przełoży się na utworzenie ważnej osi transportu drogowego po zachodniej stronie Wisły”.
Bo było za drogo
Wiceminister także podkreśla, że cena zaproponowana przez firmy biorące udział w ogłoszonym w październiku ub. roku przetargu na studium techniczno-środowiskowe znacząco przekraczała kwotę, jaką bydgoski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad miał zaplanowaną do wydania. Jerzy Szmit zapewnił, że resort planuje ponowne ogłoszenie przetargu po przeprowadzeniu niezbędnych analiz.
Życzyłbym sobie, żeby przetarg na S10 został ogłoszony na wiosnę tego roku. Nie ma innego wyjścia. - Piotr Król
- Ten dokument posuwa sprawę do przodu - uważa Piotr Król. Pytany o termin ogłoszenia przetargu, stwierdził: - Życzyłbym sobie, żeby przetarg na S10 został ogłoszony na wiosnę tego roku. Nie ma innego wyjścia.
Przypomnijmy, że Mirosław Jagodziński, dyrektor bydgoskiego oddziału GDDKiA, oficjalnie także tłumaczył, że powodem unieważnienia przetargu na studium były zbyt wysokie ceny w stosunku do możliwości dyrekcji. Miała ona nieco ponad 1 mln zł, a cena wynikająca z przetargu wyniosła 2 mln zł. Jagodziński podkreślał jednak, że niższa cena, oszacowana przez resort, wynikała z tego, że część prac została już przeprowadzona przez poprzedniego wykonawcę.
Komentarz posła
Uwierzę, jak zobaczę papier
- Paweł Olszewski, bydgoski poseł PO, z dystansem podchodzi do deklaracji ministerstwa.
- Optymizm nie zna granic... Dopóki jednak nie zobaczę na papierze, że przetarg na S10 został ogłoszony, to nie uwierzę w żadne deklaracje. Domyślam, się, że odpowiedzi panu posłowi udzielił wiceminister Szmit... Chcę tylko przypomnieć, że on sam nie bardzo wie, co się dzieje w jego resorcie. Na moją interpelację o S10 dostałem odpowiedź z datą, jak pamiętam, 19 lutego i zapewnieniami, że wszystko jest w porządku. Tymczasem przetarg na studium S10 został unieważniony 12 lutego! Najpierw więc chce zobaczyć dokumenty, dopiero potem, po ogłoszeniu przetargu, będę zadowolony, bo S10 to sprawa, która mocno leży mi na sercu.