Patrząc jednak chłodnym okiem, ktokolwiek zgłosiłby projekt uchwały o finansowaniu leczenia in vitro dla bydgoskich par, to i tak decydujące zdanie będą mieli radni miejscy z platformy.
PRZECZYTAJ:„In vitro”. W bydgoskim ratuszu jest już projekt uchwały
Jednak jeśli politykom z któregokolwiek ugrupowania przyszłoby do głowy machanie sztandarem, że to my „załatwiliśmy”, a my przegłosowaliśmy sprawę in vitro, to ze zwykłej przyzwoitości niech nie wypinają piersi do orderu.
Owoce uchwały in vitro będą głosować dopiero za 18 lat, a ewentualni szczęśliwi rodzice, ze względu na liczebność języczkiem u wyborczej wagi raczej nie będą, a mogą poczuć się uprzedmiotowieni.