https://expressbydgoski.pl
reklama

„Idź pod prąd”. Sentymentalna podróż do przeszłości

Materiał informacyjny TVP
Kultowa formacja KSU powraca! Wszystko za sprawą nowego filmu Wiesława Palucha pt. „Idź pod prąd”, który już można oglądać w kinach. Poznajcie szczegóły produkcji.

„Idź pod prąd” zabiera widzów do drugiej połowy lat 70. XX wieku, gdy w komunistycznej Polsce było szaro, brudno i ponuro. Ale nie dla nich; grupa młodych chłopaków z Ustrzyk Dolnych miała marzenia, które chcieli spełnić. Zainspirowani twórczością zespołu Sex Pistols, chociaż wówczas nawet nie rozumieli ich piosenek, postanowili na polski grunt przenieść punkowy styl, a następnie samemu wziąć się za muzykę! W ten sposób w 1977 roku powstał zespół KSU, z Eugeniuszem „Siczką” Olejarczykiem na czele. Film „Idź pod prąd” przybliża widzom kulisy powstania grupy, a także pokazuje, że sukcesem może zachłysnąć się każdy.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Na wielkim ekranie w rolę „Siczki” wcielił się jeden z najzdolniejszych polskich aktorów młodego pokolenia, czyli Ignacy Liss, który jest bezbłędny w swojej kreacji. Urodzony w 1998 roku Liss kreuje bohatera, który jest jednocześnie bezczelny, irytujący, jak i fascynujący. Wolny duch, któremu w głowie był alkohol i panienki, dobrą zabawę stawiający nad wszystko inne. Prawdziwy rock'n'roll. Miało to jednak swoje konsekwencje. Ignacy Liss w rozmowie z Telemagazyn.pl tak opowiedział o swojej roli:

„Siczka” jest introwertycznym playboyem. (...) Kluczem do tego wszystkiego była ciągła styczność z reżyserem, który zna tego człowieka i tę historię, jak własną kieszeń. Wiesiek spędził mnóstwo czasu nad przygotowaniami do tego filmu. (...) Myślę, że wyjątkowość „Idź pod prąd” polega na tym, że jest filmem muzycznym, punkrockowym, który opowiada o legendarnym dzisiaj zespole KSU.

Sława, muzyka, alkohol i kobiety - tak właśnie wyglądało życie członków kapeli KSU. Więc jeżeli mowa o paniach, to nie można zapomnieć o świetnej obsadzie kobiecej „Idź pod prąd”. Zuzanna Galewicz, która wcześniej zachwycała na deskach warszawskiej Akademii Teatralnej, jest tutaj wręcz wyborna. Jej postać jest pełna sprzeczności; jednocześnie pragnie wolności, a z drugiej chce stabilizacji. Gdy dowiaduje się, że nie da się jednocześnie zjeść ciastka i mieć ciastka, będzie musiała dokonać najważniejszego wyboru w życiu. Doskonale patrzy się też na Wiktorię Kruszczyńską, której kariera nabiera rozpędu. Młoda aktorka, którą na co dzień możemy podziwiać w warszawskim Teatrze Studio, tak opowiedziała o filmie w rozmowie z serwisem Telemagazyn.pl:

To było wyzwanie, żeby zagrać tak młodą dziewczynkę i później przejść przez ten wiek 19, 20 lat. Wykorzystałam sobie jakieś myczki na to, chociażby głosowe. Według mnie ten film jest bardziej skierowany do starszych widzów, którzy bardziej pamiętają te czasy. Też do fanów i ludzi, którzy chcą wrócić do przeszłości. Całość jest grana przez super chłopaków, którzy mają fajną energię i czuć, że między nimi zawiązały się przyjaźnie.

„Idź pod prąd” to też, a może przede wszystkim, sentymentalna podróż do przeszłości. Do czasów, gdy młodzież udowodniła, że wie, co to jest wolność i zamierzała z niej korzystać pełną piersią, nawet gdy władza chciała ich za to srogo ukarać. Inną wartością produkcji jest oczywiście muzyka KSU. W końcu tytułowe „Idź pod prąd” to tytuł pierwszej oficjalnej płyty formacji, która ukazała się dopiero w 1988 roku. Ten album sprawił, że KSU zaliczyli mocne wejście do świata polskiej muzyki i co najważniejsze do dzisiaj potrafią się odnaleźć na scenie. Lata mijają, a „Siczka” wciąż ma moc i energię. Najlepiej o tym świadczy ostatnia płyta KSU pt. „44”, która ukazała się w 2023 roku.

„Idź pod prąd” to kawał sprawnego, rozrywkowego kina, które zapewnia pasjonującą historię, świetną muzykę i wspomnień czar. To pocztówka z komunistycznej Polski, gdzie młodzież wzięła sprawy we własne ręce i zaczęła bunt, który niedługo później mocno ewoluował i na zawsze zmienił historię naszego kraju.

Wideo
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski