https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

I gaz do dechy

Zgodnie z oczekiwaniami, przewidywaniami i zapowiedziami w Inowrocławiu rozpoczęła się akcja protestów, które mają nakłonić tak zwaną „grupę trzymająca kasę”, by nie wydawano jej na stadiony, reformy emerytalne i łatanie dziury budżetowej, ale żeby rzucono choćby trochę na drogi. Szczególnie na tę, która ma biec wokół miasta.

Zgodnie z oczekiwaniami, przewidywaniami i zapowiedziami w Inowrocławiu rozpoczęła się akcja protestów, które mają nakłonić tak zwaną „grupę trzymająca kasę”, by nie wydawano jej na stadiony, reformy emerytalne i łatanie dziury budżetowej, ale żeby rzucono choćby trochę na drogi. Szczególnie na tę, która ma biec wokół miasta.

<!** Image 1 align=left alt="Image 164620" >Jak jednak powszechnie wiadomo, wszelkie happeningi czy protesty nie mają żadnej siły sprawczej poza tym, że raz albo dwa napiszą o tym w gazecie lub powiedzą w radiu. Organizatorzy protestów oczywiście też o tym doskonale wiedzą, ale oni na ulice wychodzą nie tylko dlatego, żeby ta obwodnica powstała, ale przede wszystkim, by o nich mówiono, pisano i by ich pokazywano. Do tego najlepiej, żeby zaraz przy imieniu i nazwisku podawano również nazwę partii, do której należą. Jak bowiem wiadomo, w naszym kraju życie płynie od wyborów do wyborów i na promowanie się w mediach nigdy nie jest za późno.

Doskonały przykład takiego zachowania mieliśmy w minioną środę. Mimo że od ponad tygodnia było wiadomo, że ten jeden i najważniejszy protest w sprawie obwodnicy zaplanowano w Inowrocławiu na czwartek i to na nim trzeba się pokazać i głośno pokrzyczeć, to dzień wcześniej pewna partia, której nazwy specjalnie i na złość tutaj nie wymienię, wyszła tradycyjnie przed szereg i w osobach kilku aparatczyków zwołała happening w centrum miasta.

<!** reklama>

Owa partia od ponad 10 miesięcy trwa w permanentnej żałobie, więc pewnie dlatego jej członkowie pojawili się na ulicy ubrani od stóp do głów na czarno. Nie zależało im na tym, by ich akcję zauważyli mieszkańcy i nie przejmowali się zbytnio tym, że to nawet porządny happening nie był. Dla nich liczyło się to, że przyszli dziennikarze, którzy następnego dnia napiszą jak to pewnej partii w Inowrocławiu zależy na tym, by wybudowano tu obwodnicę.

<!** Image 2 alt="Image 164622" sub="Za obwodnicą wokół Inowrocławia tęsknią nie tylko politycy, ale przede wszystkim mieszkańcy. Także ci niepełnosprawni Fot. Jarosław Hejenkowski">Ostatnio jednak pojawiła się iskierka nadziei, że jeśli nawet tej obwodnicy wokół miasta nie będzie, to jednak zmaleje liczba aut przez nie przejeżdżających. Inny przedstawiciel kolejnej partii wystąpił bowiem do ministra sprawiedliwości, by skuteczniej karać i wyłapywać tych, którzy to przed sprzedaniem auta cofają w nim bezwstydnie licznik, przez co - jak twierdzi inowrocławski polityk - oszukuje się ludzi i naraża kolejnych właścicieli takich „trefnych” samochodów na niebezpieczeństwo. Ci, którzy trochę na tym świecie już żyją, doskonale wiedzą, że proceder jest co najmniej tak stary jak Kruszwica i poseł niczego nowego nie odkrył. A mógłby. Bo teraz liczników już się nie cofa. Teraz po zakupieniu auta zwyczajnie odłącza się linkę od licznika i można jeździć do woli, a kilometrów nie przybywa. Co prawda, takie rozwiązanie jest trochę niewygodne, bo zegar nie pokazuje również aktualnej szybkości pojazdu, ale zważywszy na to, że niedługo wszystkie atrapy fotoradarów mają zostać zdemontowane, można śmiało cisnąć gaz do dechy.

Czekamy na sygnały

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski