Miło jest jednak być przekonanym, że daje się ten bilet do Warszawy komuś, kto na bydgoską legitymację zasłużył, że będzie to nasz człowiek, choćby i nie urodził się nad Brdą. Mandat poselski to zresztą przecież nie tylko delegacja bydgoska. Nasz poseł nie będzie od załatwiania nam uliczek, a dróg, nie od szkoły, a od szkolnictwa itd. Ale zanim zajmie się zmianami systemowymi, musi mieć bazę. Niektórzy szczycą się w kampanii, że pamiętają, że są stąd. Niektórym trzeba czasem przypomnieć, co to znaczy.
Przeczytaj:
Niech na całym świecie wojna, byle nasza wieś spokojna? (WYBORY 2019)

Wideo