Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia jednego nieszczęścia [KRONIKA BYDGOSKA]

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Nissan micra po wypadku w Stryszku. Dziw, że jadące nim kobiety ocalały
Nissan micra po wypadku w Stryszku. Dziw, że jadące nim kobiety ocalały Internet
Tablica informacyjna przy drodze z Bydgoszczy do Inowrocławia od trzech tygodni ma nową nogę. Tablica stoi na ostatniej górce przed węzłem w Stryszku, tuż przed znakiem ograniczenia prędkości do dziewięćdziesiątki.

1 kwietnia o dziesiątej wieczorem jedną z trzech nóg skosiło sportowe audi S8. Potem maszyna stoczyła się z wysokiej w tym miejscu skarpy, parę razy koziołkowała, na dole odbiła się o betonowe koryto rowu odprowadzającego deszczówkę, rozdarła metalowy płot, odgradzający las i wreszcie wyhamowała na okazałej sośnie. Złamane jak zapałka drzewo do dziś świadczy o sile uderzenia.

Sportowy wóz wyposażony jest w wiele zabezpieczeń ratujących życie podczas kraksy. Dlatego trzy młode osoby jadące audi wyszły z tej opresji jedynie lekko poturbowane. Czwarta nie miała tyle szczęścia. 23-letnia Klaudia, pasażerka z tylnego siedzenia, wypadła przez szyberdach i zginęła na miejscu. Jej ciało kilkanaście metrów od auta pierwszy zauważył Ariel, niefortunny kierowca. Natomiast policja, w pewnym oddaleniu od wraku audi, zauważyła pięć woreczków z białym proszkiem. W świat poszła więc łatwa do przewidzenia wersja zdarzeń. „Klaudia zginęła w aucie pełnym narkotyków” - zatytułowała artykuł jedna z bulwarówek. Dalej przeczytamy, że Klaudia nie mogła się opędzić od chłopaków i w nocy z piątku na sobotę dała się namówić na przejażdżkę luksusowym autem, które, chcąc zaimponować dziewczynie, Ariel pożyczył od wuja. Resztę łatwo sobie dośpiewać: weekend, wieczór, dragi, niebezpieczna prędkość.

Nissan micra po wypadku w Stryszku. Dziw, że jadące nim kobiety ocalały
Nissan micra po wypadku w Stryszku. Dziw, że jadące nim kobiety ocalały
Internet

Maciej, pasażer audi, który Klaudię znał lepiej od Ariela, po wypadku próbował porozmawiać z jej mamą. Wyjaśnić, jak było naprawdę. Do rozmowy nie doszło. Jaką historię chciałby jej opowiedzieć?

Nie było żadnej imprezy. W piątek Maciej zabrał Klaudię i jej koleżankę, 19-letnią Roksanę, z Białych Błot i swym samochodem zawiózł do Fordonu. Tam spotkali się z Arielem. Pobyli ze sobą krótko. Klaudia następnego ranka musiała iść do pracy. Podobnie Ariel, który pracuje jako kierowca i audi S8 to jego auto służbowe. Przed dziesiątą postanowił odwieźć dziewczyny do domu. Wybrali drogę przez Stryszek. Na wysokości lotniska Klaudia zwróciła uwagę Roksanie, by zapięła pasy. Niestety, sama odpięła je na krótko przed tragedią - prawdopodobnie po to, by podnieść komórkę, która upadła na podłogę. Fakt, pruli ostro, nie mniej niż 150. Ceramiczne hamulce audi zrobiłyby jednak swoje, gdyby na górce nie zajechał im drogi na lewym pasie wyprzedzany przez nich opel insignia. Kierowca opla z kolei wyprzedzał nissana micrę w dwoma paniami w środku. Ariel próbował znaleźć ratunek, kierując swój wóz pomiędzy opla i micrę. Niewiele to dało. Micra i audi stoczyły się do rowu. Opel zniknął z miejsca wypadku.

A narkotyki? Ariel zaklina się, że nie było ich w samochodzie. Przypuszcza, że mogła je wyrzucić jedna z wielu osób, które pomagały ratować ofiary wypadku. Zobaczyła policjantów i spanikowała...

To jedna wersja zdarzeń, subiektywna. Nad obiektywną pracują śledczy i biegli. Policja czekają na ekspertyzę zawartości woreczków i wyniki zaawansowanych badań na obecność narkotyków w organizmie kierowcy. Potwierdzają, że wstępny narkotest dał wynik negatywny. Na pewno też kierowca był trzeźwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!