Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra w dobrym teatrze

Maria Warda
Odkąd Mirosława Wiśniewska przeszła na emeryturę, nie ma czasu na odpoczynek. Aktywnie działa w Uniwersytecie Trzeciego Wieku, gdzie prowadzi kronikę i z powodzeniem gra w teatrze.

Odkąd Mirosława Wiśniewska przeszła na emeryturę, nie ma czasu na odpoczynek. Aktywnie działa w Uniwersytecie Trzeciego Wieku, gdzie prowadzi kronikę i z powodzeniem gra w teatrze.<!** Image 2 align=none alt="Image 225724" sub="Mirosława Wiśniewska jest dumna, bo sztuka „Na Przełęczy”, wystawiona przez teatr UTW w Warszawie zdobyła nagrodę / Fot.: Maria Warda">

Przedstawienie „Na Przełęczy”, w którym gra Pani turystkę, zostało zauważone na Ogólnopolskim Przeglądzie Teatrów w Warszawie. Czyj to sukces?

Oczywiście, całego zespołu sekcji teatralnej Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Barcinie, jesteśmy bowiem bardzo zgraną grupą. Nie byłoby tej sztuki, gdyby nie nasz reżyser, Artur Jakubowski, dyrektor Miejskiego Domu Kultury, który na podstawie relacji z wyprawy w Tatry Stanisława Witkiewicza napisał scenariusz i wyreżyserował sztukę. Jesteśmy z niego dumni, bo na 14 teatrów biorących udział w XI Ogólnopolskim Przeglądzie Amatorskiej Twórczości Seniorów zajęliśmy drugie miejsce. To nie jest pierwsza nagroda. W ubiegłym roku uhonorowani zostaliśmy tytułem Grand Prix za sztukę o Januszu Korczaku.

Była wzruszająca, stary doktor zasłużył na pamięć. Szkoły powinny masowo wybierać go na patrona.

Niestety, odchodzi w zapomnienie, dlatego cieszę się, że dzięki panu Arturowi mogliśmy przypomnieć o tym wielkim pedagogu, który nie opuścił dzieci i poszedł z nimi do komory gazowej. Korczak jest zbyt mało doceniany. Ja jestem z nim bardzo związana, ponieważ o jego metodach pracy z dziećmi, pisałam pracę magisterską.<!** Image 3 align=none alt="Image 225725" sub="Fot.: Maria Warda">

Zdobyta wiedza przydała się podczas pracy w przedszkolu?

Przyswojone wiadomości z każdej dziedziny, przydają się nie tylko w zawodowym życiu. Dlatego ja starałam się ciągle dokształcać. Zdobywam wiedzę nawet teraz, będąc na emeryturze.

Praca z dziećmi z pewnością obfitowała w zdarzenia.

Byłam świadkiem zmian wprost rewolucyjnych. Zmieniała się nie tylko mentalność nauczycieli, rodziców i dzieci, ale nawet zabawki. Kiedy zaczynałam pracę jako młoda osoba, bardzo wiele pomocy trzeba było wykonać własnoręcznie. W tę produkcję zaangażowana była cała moja rodzina. Kiedy odchodziłam, przedszkole było pełne zabawek. Nie tylko edukacyjnych, ale tych klasycznych, czyli lalek, misiów, samochodów, klocków. Tego wszystkiego co ma wpływ nie tylko na umysłowy i fizyczny rozwój człowieka, ale także sferę uczuciową.

Panuje powszechna opinia, że dziś dzieci są inne, bardziej rozwinięte intelektualnie od swych rówieśników sprzed 20-30 lat, ale też bardziej rozchwiane emocjonalnie.

To prawda. Kiedy zaczynałam, dzieci były spokojne, opanowane, wpatrzone w swoją panią jak w obraz. Gdy w ich życie zaczęła wkraczać telewizja i komputery, stawały się coraz częściej niecierpliwe, nerwowe nastawione na odbiór ekranu. To wina rodziców, którzy nie ograniczają swym pociechom dostępu do tego typu przekaźników, dlatego uważam, że dziś pracę wychowawczą należałoby rozpocząć od dorosłych.

Jestem ciekawa Pani opinii na temat okazywania małym podopiecznym uczuć poprzez przytulanie, tak potępiane w dzisiejszych czasach.

Przeraża mnie ta wszechobecna fobia na temat złego dotyku. Ja sobie nie wyobrażam pozostawionego w żłobku czy przedszkolu dziecka, którego nie można przytulić kiedy płacze, a tak często dzieje się w przypadku zrywanych o 6 rano maluchów. Wyrwane z łóżek są niewyspane, rozdrażnione. Trzeba je przytulać, aby się uspokoiły, kto ma to zrobić, skoro rodzic je zostawia, bo spieszy się do pracy? Proszę, nie dajmy się zwariować.<!** reklama>

Na każdym etapie rozwoju człowiek jest istotą stadną, lgnie do ludzi.

Zrozumiałam to, kiedy przeszłam na emeryturę. Bardzo brakowało mi działania i kontaktu z ludźmi. Na szczęście w Barcinie powstał Uniwersytet Trzeciego Wieku. Mnie powierzono zadanie kronikarki. Jednocześnie zapisałam się prawie do wszystkich sekcji: językowych, artystycznej, wokalnej i teatralnej. Codziennie uczestniczyłam w jakimś spotkaniu. Mąż się nie sprzeciwiał, bo lubi domowe prace, dobrze gotuje. Jednak w końcu zrozumiałam, że z czegoś muszę zrezygnować. Ponieważ już w liceum w Toruniu miałam zajęcia wokalne, brałam udział udział w konkursach recytatorskich, śpiewałam w chórze i zespole instrumentalno-wokalnym, pozostałam przy sekcji teatralnej i skupiłam się na pisaniu kroniki. To bardzo odpowiedzialna praca, więc dzielimy się nią wspólnie z Grażyną Konarzewską. Do niej należy strona plastyczna, do mnie zdjęcia i treść. Wypełniłyśmy już cztery kroniki, zapisujemy piątą. Mamy nadzieję, że wystarczy nam sił na kolejne lata.


Mirosława Wiśniewska

:

  • Emerytowana nauczycielka przedszkola. Za pracę dydaktyczną odznaczona brązowym medalem.
  • Bliskie są jej ideały Janusza Korczaka.

  • Jest bardzo rozśpiewaną osobą. Uwielbia spotkania z ludźmi. Prowadzi kronikę Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!