https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głupota bywa groźniejsza od genów

Monika Żuchlińska
Mają pilnować domostwa i odstraszać ewentualnych intruzów. Jednak źle prowadzone, potrafią zrobić krzywdę także swoim właścicielom.

Mają pilnować domostwa i odstraszać ewentualnych intruzów. Jednak źle prowadzone, potrafią zrobić krzywdę także swoim właścicielom.

<!** Image 2 align=left alt="Image 3791" >Posiadanie psa agresywnej rasy stało się trendy. Kupowane głównie po to, by zapewnić bezpieczeństwo swoim właścicielom, często stają się przyczyną tragedii. Kilka dni temu amstaf zagryzł w mieszkaniu swoją nastoletnią właścicielkę, a w minioną niedzielę pies tej samej rasy dotkliwie pogryzł jednego z gości swojego właściciela.

- Gdy amstaf trafi do naszego schroniska, zawsze umieszczamy go w oddzielnym boksie. Pies tej rasy potrafi być bardzo spokojny, a po kilku godzinach rzucić się znienacka na innego osobnika. Przeważnie robi to w jednym celu: nie po to, by pogryźć, lecz, by zagryźć. Psy takich ras w rękach osób nieodpowiedzialnych stają się jeszcze bardziej niebezpieczne - uważa Izabela Szolginia, szefowa schroniska dla zwierząt w Bydgoszczy. - Dlatego jestem za tym, by zwierzęta te hodowano tylko w hodowlach licencjonowanych.

Wielu właścicieli psów ras bojowych nie tylko nie poddaje ich profesjonalnemu szkoleniu, lecz rzadko kupuje je u hodowców, bo cena za agresywnego osobnika bez rodowodu jest o połowę niższa.

Specjaliści przekonują, że każdy pies, bez względu na rasę czy wielkość, powinien być szkolony. - Właściciele psów uznawanych za agresywne muszą mieć tego szczególną świadomość, bo posiadanie takiego zwierzęcia wiąże się z odpowiedzialnością za zdrowie i życie innych osób - dodaje Hanna Wojciechowska z bydgoskiego oddziału Związku Kynologicznego w Polsce.

O tym, że niewielu właścicieli takimi radami się przejmuje, świadczą statystyki. Tylko w lipcu do bydgoskiej Straży Miejskiej wpłynęło 80 zgłoszeń dotyczących błąkających się bezpańskich psów i 97 przypadków, które dotyczyły braku właściwej opieki nad zwierzętami. Ta ostatnia liczba dotyczy interwencji, które stwarzały zagrożenie dla życia lub zdrowia. 23 właścicieli „bezpańskich” psów otrzymało mandaty na łączną kwotę 4.600 złotych.

- Zdarza się, że otrzymujemy sygnał od osoby pogryzionej przez psa sąsiada czy znajomego, lecz nie chce ona, by ścigać właściciela. Dzwoni jedynie po to, by dowiedzieć się, czy powinna iść lekarza albo pyta, na co powinna się zaszczepić - dodaje Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy.

<!** Link Internal IdPublication=2&IdLanguage=17&NrIssue=70&NrSection=1&NrArticle=4545>Rozmowa ze Sławomirem Ruge, starszym sztabowym Sekcji Prewencji Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy<!** EndLink>

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski