Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie hałas mówi dobranoc

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Mieszkańcy Dworcowej maja dość dyskoteki i baru. Ci z Gdańskiej zamykają okna przed hałasem, dobiegającym z Domu Mody Drukarnia. A urzędnicy i policjanci pracują bardzo powoli.

Mieszkańcy Dworcowej maja dość dyskoteki i baru. Ci z Gdańskiej zamykają okna przed hałasem, dobiegającym z Domu Mody Drukarnia. A urzędnicy i policjanci pracują bardzo powoli.

<!** Image 3 align=none alt="Image 194525" sub="Działalnością dyskoteki w „Jedynaku” na wniosek mieszkańców Śródmieścia zajęła się policja Fot.: Dariusz Bloch">

- Skierowałem sprawę do prokuratury na początku roku, bo tylko ona sądownie może nakazać likwidację dyskoteki - mówi Ryszard Kłyszejko, mieszkaniec kamienicy przy Gdańskiej. Kiedy w dyskotece w Jedynaku odbywają się nocne imprezy, okoliczni mieszkańcy nie mogą spać.

Prokuratura przekazała sprawę do Komisariatu Policji Śródmieście, żeby ten przeprowadził dochodzenie. Jednocześnie pan Kłyszejko skierował skargę do ratuszowego wydziału ochrony środowiska.

Przyszli, jak był deszcz

- Kontrolowali dyskotekę w czerwcu - opowiada pan Kłyszejko. - Urzędnik przyszedł na kontrolę, jak nie było imprezy. Policzył głośniki, okazało się, że pewnie przez przypadek dwa subwoofery z dyskoteki akurat są nieczynne... Najbardziej absurdalna była obserwacja taka - rzeczywiście, jest głośno, ale to akurat dlatego, że są mistrzostwa w piłkę, więc słychać trąbki i gwizdy kibiców... A pomiarów hałasu nie można przeprowadzić, bo właśnie pada deszcz...

Taka sama opinia trafiła do policjantów. Badania ma przeprowadzić Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.

- Byłem u komendanta Śródmieścia, bo ciągle wzywam policję, a ta nie reaguje - mówi pan Kłyszejko. - Tutaj pijani kolesie krzyczą na ulicach, rozbijają butelki, czy to nie jest zakłócanie ciszy nocnej? Komendant odpowiedział, że nie ma pieniędzy na dodatkowe patrole. To co, ja sam mam patrolować ulice?!

<!** reklama>

Podobne zdanie mają mieszkający wokół ludzie. Słyszę, że policja nawet, gdy się pojawia, to nie reaguje. Była nawet sytuacja, w której patrol po cywilnemu z hałasującymi zaczął zwyczajnie... rozmawiać. - Nie jestem przeciwnikiem dyskotek, ale nie w takim miejscu, kto na to pozwolił...? - pyta Ryszard Kłyszejko.

Baru nie odda

Kłopoty z klientami przesiadującymi pod barem przy Dworcowej 21 mają mieszkańcy okolicznych kamienic.

- Tam nawet za dnia strach przechodzić, już dwa razy trzeba było wymieniać dopiero co postawioną ławkę - opowiadają. Sąsiad wzywa policję, ci przyjeżdżają, to w ramach zemsty ma zasikaną całą bramę kamienicy. Nowe płytki na chodniku, a już są popisane, że to miejsce dla ludzi z dawnej dyskoteki „Histeria”. I niczego nie można z tym zrobić?

Miasto porządkuje własność działki przy Dworcowej. - Jest skomplikowana, po wyjaśnieniu wszystkiego działka pójdzie na sprzedaż - mówi Maria Drabowicz, dyrektor wydziału mienia i geodezji bydgoskiego ratusza.

Administracja Domów Miejskich zaczęła więc wypowiadać umowy dzierżawy na tereny na działce. Były tak przygotowane, że dzierżawcy mogli na swoim terenie inwestować. Tak zrobił właściciel baru, który go po prostu rozbudował. Teraz nie chce opuścić terenu.

Magdalena Marszałek z Administracji Domów Miejskich mówi: - Z naszych informacji wynika, że właściciel ma plany zagospodarowania terenu w okolicy ul. Dworcowej 21 – stąd konieczność jego opróżnienia. Rzeczywiście, w jednym przypadku wystąpiły problemy. Pomimo wypowiedzenia umowy dzierżawy gruntu oraz prośby o jego przekazanie, najemca tego nie zrobił. Jeżeli nie uda się nam porozumieć, sprawa najprawdopodobniej znajdzie swój finał w sądzie. Mamy jednak nadzieję, że w wyniku negocjacji znajdziemy satysfakcjonujące rozwiązanie dla wszystkich zainteresowanych stron.

Jak wiemy nieoficjalnie, to już druga próba wypowiedzenia umowy na bar.

Problemy zaczynają mieć mieszkańcy kamienic, sąsiadujących z Domem Mody Drukarnia.

A tu aż zamykają okna

- Drukarnia niedawno organizowała imprezę, gdzie dominowała muzyka podobna do satanistycznej. Jej nuta była wręcz psychodeliczna - pisze jedna z mieszkanek. - Imprezy tego typu przy drukarni odbyły się dwukrotnie. Byłam świadkiem, jak sąsiedzi zamykali okna mimo upałów, a dzieci budziły się z koszmarami, gdyż zasypały słuchając tej okropnej muzyki. Nie mam nic przeciwko imprezom przy drukarni, ale jeśli już są, powinny bawić wszystkich, i dzieci, i dorosłych, a nie tylko psychicznie chorych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!