Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fordońskiej groch z kapustą - komentuje Ewa Czarnowska-Woźniak

Ewa Czarnowska-Woźniak
Ewa Czarnowska-Woźniak
Smutny widok, niestety. Zrujnowany zabytek przy Fordońskiej 409
Smutny widok, niestety. Zrujnowany zabytek przy Fordońskiej 409 Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz
Jestem fordonianką z nadania, nie urodzenia, w moim dzieciństwie Fordon to było jeszcze samodzielne miasto, do którego jeździliśmy na ekscytujące klasowe wycieczki, gdyż tata kolegi był dyrektorem w słynnych owocowo-warzywnych zakładach przetwórczych, z Fordonem na etykietkach właśnie. Nie mogłam wtedy przypuszczać, że spędzę pod tym adresem dorosłe życie, jak i nie wyobrażałam sobie pewnie, jak bardzo to miejsce się zmieni. I jak będę przyglądała się i kibicowała tym zmianom.

Zobacz wideo: Odkrywamy Bydgoszcz. Bartodzieje kiedyś i dziś:

od 16 lat

Można je prześledzić choćby na przykładzie zabytkowego budynku dawnego szpitala cholerycznego przy Fordońskiej 409, który to niedawno znów pojawił się na naszych łamach za sprawą postępującej degradacji. Niestety. Szachulcowa konstrukcja kilka lat temu przeszła w prywatne ręce. W zasadzie nadawała się najpewniej do rozebrania i jedynie odzyskania atrakcyjnego terenu pod nowe inwestycje, ale na przeszkodzie - jakże słusznie - stanął konserwator zabytków. Nowy właściciel w starych wnętrzach widział może hotel, może biura, widział też potężny, opiewający na kilkaset tysięcy złotych rachunek, który przyjdzie mu za to zapłacić. Po kilku latach obserwacji z zewnątrz, jedyną zauważalną zmianą stało się tymczasem pojawienie się na posesji... drewnianego grilla.

To Cię może zainteresować

Jego klienci komplementują w mediach społecznościowych nie tyle udatne połączenie starego z nowym, a smak podawanej tu golonki w kapuście. Nie całkiem już nowy i nie całkiem młody (jak go kiedyś przedstawialiśmy) właściciel szczerze przyznał kilka dni temu na naszych łamach, że finansowanie i organizacja poważnego, konserwatorskiego remontu trochę go przerosły, ale nadal wierzy, że uda się zrobić coś pożytecznego, bo wciąż czyni pewne drobne, formalne kroki ku szczęśliwemu zakończeniu.

Więcej szczęścia (pieniędzy? uwagi? determinacji?) mieli wszak właściciele innych zabytkowych obiektów położonych przy Fordońskiej, którą przemierzałam kiedyś kultowym autobusowym ogórkiem z przyczepą... Lata minęły, ale błyszczą tu już podniesione z mniejszych czy większych ruin Fabryka Lloyda, Dwór Orzechówka czy produkująca papierową galanterię firma VauPe. Z całą zatem życzliwością do gospodyni smacznego grilla, wolałabym już pod numerem 409 widzieć smakowite detale budowlane przywrócone na swoje miejsce.

A Fordońska zmienia się, z międzymiastowego traktu stała się arterią scalającą części Bydgoszczy: trochę chaotycznie wypełnioną centrami wnętrzarskimi, zagłębiem dealerów samochodowych, zaczyna równocześnie eksponować i rodową biżuterię architektoniczną. Oby w tym naszyjniku nie zabrakło dawnego szpitala zaadaptowanego do nowych potrzeb. Nowe potrzeby ma tymczasem Nowy Fordon - pośród nich również te związane z komunikacją, publiczną i prywatną. To jednak ciągle dalekie od centrum miejsce, tu bez kółek dotrzeć się nie da. Coraz mniejsze emocje wśród fordoniaków wywołuje już ulokowany na Przylesiu parking typu Park and Ride. Obchodzi już niewiele, choć jeszcze go nawet nie otwarto. Idea takiego placu może i słuszna, wykonanie skazuje go już jednak w oczach mieszkańców na porażkę. Już w większości zastanawiamy się tylko, co się z tym miejscem stanie, gdy władze miasta odtrąbią odwrót. Lokalizacja w pobliżu przystanków, a w pewnym oddaleniu od bloków każe wątpić w przystosowanie go do osiedlowego parkowiska, choć miejsc do zostawiania aut mamy w Fordonie dramatycznie mało. Niedaleki plac przy skrzyżowaniu Rupniewskiego i Akademickiej, darmo oddany przez FSM, też się musiał naczekać, aż przekonali się do niego ci, którzy musieli podejść kawałek do domu. Taki np. już działający Nad Torem P&R nie jest praktycznie wcale wykorzystywany, nie trafił do przekonania nawet wiernym z pobliskiego kościoła, którzy nie parkują tam nawet podczas niedzielnych mszy. Ale kto wie... Może się mylimy?

Parkingowy spod mojego bloku wiele lat powtarzał, że prędzej się śmierci doczeka, niż tramwaju na Niepodległości, więc o pracę jest spokojny. Cóż, parkingu już nie ma, tramwaj jest, Park & Ride i tu ma być wkrótce. Mam nadzieję, że chociaż panu zdrowie dopisuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo