W latach osiemdziesiątych ci autorzy zawojowali polską fantastykę naukową na równi z takimi tuzami, jak Janusz Zajdel czy Marek Oramus. Zajdla nie ma już między nami, ale wciąż aktywna jest spora część tamtej ekipy. No i, co najważniejsze, Żwikiewicz i Grundkowski, ale też trochę młodsi ich koledzy, tacy jak Tadeusz Oszubski czy Marek Żelkowski, wciąż są z Bydgoszczą związani i wciąż aktywni. Żwikiewicz wraca właśnie świeżo wznowionymi utworami.
PRZECZYTAJ:Fantastyczny festiwal literacki odbywa się w Bydgoszczy
Będzie też można spotkać się z twórcami fantastyki naukowej na żywo. Bydgoski Trójkąt Literacki ma w tym roku hasło „Fantastycznie!”. I... fantastycznie, bo tego rodzaju literatura często bywa krzywdzona mianem „popularna”, czytaj: „gorsza”. A przecież każdy wie, że w rasowej fantastyce nie chodzi o zarzucenie czytelnika masą gadżetów, ale o zadanie mu najważniejszych pytań. Rzecz jasna w atrakcyjnej, kosmicznej otoczce.