Szybciej do zmiany ustroju musieli dojrzeć wcześniejsi funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Wielu z nich nie przeszło weryfikacji w służbach, wielu w ogóle do niej nie stanęło. Jedni domyślali się, że na dalszą karierę w służbach nie mogą już liczyć. Drudzy postanowi wykorzystać swoje umiejętności i kontakty po drugiej stronie barykady. Stali się przestępcami i zaoferowali „pracę” mniej obrotnym kolegom po fachu.
I o tym właśnie opowiada „Granica możliwości”. Jak zwykle u Ćwirleja, jesteśmy w Wielkopolsce, ale nie w samym Poznaniu. Na miejsce akcji większości rozdziałów autor wybrał bowiem Opalenicę. Za to wśród bohaterów wiele twarzy znanych z wcześniejszych powieści. Akcja „Granicy możliwości” rozpoczyna się od wypadku, któremu ulega w Wielkopolsce volkswagen passat jadący z Niemiec. W środku auta umierają kierowca i pasażer. Świadkowie wypadku zamiast ratować ofiary, okradają passata. Nie zdają sobie sprawy, że towar, który z niego wynoszą, sprowadzi na nowego właściciela mnóstwo kłopotów…
Tytułowa granica możliwości oddziela policjantów od przestępców nowego typu. Policjanci muszą działać zgodnie z przepisami, a na domiar złego są niedoinwestowani. Przestępcy mają pieniądze na profesjonalną organizację procederu, nie mają za to skrupułów. To już nie dawni prymitywni złoczyńcy, bezmyślni, niedouczeni i często wyrządzający zło w zamroczeniu alkoholowym. No i mimo wszystko czujący, podobnie jak zwykli ludzie, respekt przed „szkiełami” (tak w Poznaniu nazywa się zarówno dawnych milicjantów, jak i nowych policjantów).
Znakiem rozpoznawczym Ryszarda Ćwirleja jest jednak przede wszystkim styl, w jakim opowiada swoje historie. Styl żartobliwy, dosadny, pełen zaskakujących skojarzeń i dygresji. A dzięki dygresjom starszy czytelnik przypomina sobie, zaś młodszy poznaje realia życia w PRL-u. Nie tylko realia dotyczące szkiełów i ich rodzin.
W „Granicy możliwości” neomilicyjny poemat dygresyjny zdaje się być szczególnie rozbudowany. Skojarzenia czy wspomnienia bohaterów są rozwijane do miniopowiastek. Rzecz jasna, spowalniają one rozwój fabuły - dlatego nie jest to raczej powieść dla czytelników, którzy w książkach zwykli opuszczać opisy. Niemniej nawet ci, którzy lubią dygresje, w tym wypadku mogą odczuwać lekkie znużenie ciągłymi ucieczkami od głównych wątków. Sama intryga została na szczęście ciekawie obmyślona.
Ryszard Ćwirlej, Granica możliwości, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2023.
