Chciał za to zdążyć na pewne wydarzenie do Pieczysk. Niestety, w niedzielne południe wydostanie się autem z Kapuścisk w stronę centrum graniczyło z cudem. Właśnie z powodu zamknięcia kilku ulic na potrzeby części rowerowej triathlonu. Kolega przez 40 minut kręcił się pomiędzy korkami na różnych ulicach.
PRZECZYTAJ:Bydgoszcz Triathlon na dwóch dystansach [ZDJĘCIA]
Porysował lakier, gdy przyszło mu do głowy, by się przebijać polną drogą koło dawnego Zachemu. Wszystko na nic. „Wydawało mi się, że większych korków niż te podczas bydgoskiego etapu Tour do Pologne nigdy w życiu nie zobaczę. A jednak...” - opowiadał mi parę godzin później Gdy już koledze ręce opadły, dostał telefon, że wydarzenie w Pieczyskach zostało odwołane. Jaki z tego morał? W przyszłym roku trzeba się będzie zapisać do triathlonu.