- Nie mogę zaakceptować braku szacunku dla ludzi od lat związanych z Filharmonią Pomorską i pewnych pomysłów, które pojawiły się wraz osobą Macieja Puty.
To jest uśmiercanie tej instytucji - mówi odważnie Krzysztof Meisinger, światowej sławy gitarzysta klasyczny, koncertujący z takimi zespołami, jak Academy of St. Martin in the Fields czy Philharmonia Quartet Berlin. Od blisko 10 lat pełnił funkcję stałego, gościnnego dyrygenta Capelli Bydgostiensis, zespołu zaliczanego do czołówki polskich orkiestr kameralnych.
Krzysztof Meisinger podjął decyzję o rozstaniu z CB w miniony poniedziałek, rozsyłając do mediów list otwarty, skierowany do bydgoskich melomanów, w którym wyjaśnia przyczyny swojej rezygnacji (pełna treść listu na stronie internetowej „Expressu Bydgoskiego”).
PRZECZYTAJ:List otwarty do bydgoskich Melomanów
- Na Facebooku pojawiło się pismo, ale Facebook nie jest oficjalnym kanałem dystrybucji informacji. Poza tym pan Meisinger nie był pracownikiem Filharmonii Pomorskiej - mówi, nie kryjąc zaskoczenia formą rezygnacji dyrygenta Maciej Puto, pełniący od 1 września obowiązki dyrektora FP.
- Zaproponowano mi koncerty, nie konsultując ze mną terminów. Nie miałem też żadnego wpływu na dobór repertuaru. O jego kształcie decydował Kai Bumann, kolega dyrektora, który oficjalnie nie pełni żadnej funkcji - mówi Krzysztof Meisinger. - Obecna polityka repertuarowa filharmonii jest wyrazem braku szacunku do tej szacownej instytucji i publiczności, która ma swoje przyzwyczajenia i oczekiwania.
Sporne kwestie repertuarowe to, zdaniem Meisingera, m.in. małe zróżnicowanie programu. - Pojawił się na przykład pomysł zagrania w ciągu 5 lat wszystkich 210 kantat Bacha Nie każdy przecież jest miłośnikiem muzyki barokowej - zauważa muzyk.
- Żadnych rewolucyjnych zmian repertuarowych nie wprowadzaliśmy - odpowiada Puto. Potwierdza, że Bumann został przez niego desygnowany na zastępcę dyrektora ds. artystycznych.
- Nie chcę, żeby moje nazwisko funkcjonowało w instytucji, która została zawładnięta przez politykę i jest prowadzona w złym kierunku - dodaje Meisinger.
Oficjalnie Maciej Puto nie ma jeszcze powołania. Jego wybór oprotestowało Ministerstwo Kultury. Spór trwa.