Recykling wyborczych banerów to nie jest nowy pomysł. Po raz pierwszy jednak w Bydgoszczy, będą zbierane na taką skalę i z takiego powodu. Działająca od ubiegłego roku przy Jezuickiej 22 Pracownia, czyli otwarty warsztat rzemieślniczy, zorganizowała wielką akcję przetwarzania wyborczych reklam na użyteczne przedmioty.
- Po wyborach zostało wiele banerów, które nikomu już się nie przysłużą. My zrobimy z nich cudeńka - zapowiada ekipa Pracowni. - Dokupimy sprzączki, paski, zatrzaski, potniemy banery i uszyjemy z nich torby, plecaki lub portfele.
Później stworzone przedmioty zostaną wystawione na sprzedaż, a dochód, jaki uda się z nich uzyskać, będzie przeznaczony na rozwój Pracowni, zakup nowych narzędzi, niezbędnego wyposażenia czy organizację ciekawych warsztatów. Banery można na Jezuicką wysłać albo przynosić osobiście. Można też zadzwonić do Pracowni i wskazać miejsce, z którego należy odebrać materiały.
Oni zdobyli najwięcej głosów w naszym regionie. Zobacz ich zdjęcia
Jedną z pierwszych osób, jakie przekazały wyborcze reklamy warsztatowi był Ireneusz Nitkiewicz, wiceprzewodniczący bydgoskiej Rady Miasta, który startował do Sejmu. - Po zeszłorocznej kampanii moje reklamy trafiły m.in. do schroniska dla zwierząt. W tym roku też, ale nie tylko - mówi. - Oddałem sporo do Pracowni, przekazałem je też strażakom, którym takie banery przydają się np. w sytuacji, gdy trzeba zabezpieczyć uszkodzony przez pożar czy wichurę dach. Jeden z banerów, najdłuższy, będzie także służył jako coś w rodzaju ślizgawki dla dzieci w ramach imprezy "Waleczne Dzieciaki".
Sporo materiałów do Pracowni przekazała też Monika Matowska-Gulczyńska, przewodnicząca Rady Miasta. Lada dzień mają tam także trafić banery senatora Andrzeja Kobiaka.
Do recyklingu swoich wyborczych reklam namawia na Facebooku także Iwona Kozłowska, świeżo upieczona bydgoska posłanka KO.
- Bardzo serdecznie proszę wszystkie osoby, które umieściły banery na swoich posesjach o zdjęcie ich i, jeśli to możliwe, przekazanie np. schronisku dla zwierząt, gdzie mogą posłużyć jako ocieplenie bud - pisze.
Również bydgoska Lewica zapowiada, że da swoim banerom drugie życie. - Nic nie zostanie wyrzucone, na pewno nic się nie zmarnuje - obiecuje Michał Pisarek, rzecznik KW SLD. - Wszystkie nasze wyborcze reklamy znikną z przestrzeni publicznej najdalej do środy przyszłego tygodnia. Część z nich trafi do bydgoskiego schroniska, część do inowrocławskiego. Banery zostaną także przekazane bydgoskiej Pracowni oraz kilku paniom w Koronowie, które także będą z nich szyły torby.
Bydgoski PiS jest w trakcie demontażu wyborczych reklam, ale także nie ma zamiaru ich wyrzucać. - Na pewno będziemy je przekazywać dalej - informuje Małgorzata Nowicka, koordynatorka wyborcza. - Zgłaszają się do nas w tej sprawie różnego rodzaju instytucje, wiemy, że jest zapotrzebowanie na te banery, na pewno ich nie zmarnujemy.
Wszystkim, którzy przyniosą reklamy do Pracowni, miejsce proponuje udział w konkursie, w którym będzie można wygrać stworzony z banerów przedmiot.
"Dla osoby, która przyniesie przyniesie największą ilość banerów (biorąc pod uwagę powierzchnię niepociętego materiału) oraz zgodzi się na publikację swojej fotografii, za kilka tygodni będzie czekał prezent w postaci wybranego produktu zrobionego z przyniesionych banerów" - czytamy w Facebooku Pracowni.
Oni dostali się do Sejmu z okręgu bydgoskiego. Zobacz nazwiska!
