[break]
Za odbiór śmieci z miasta płaci ratusz, ale to opłaty z naszych pieniędzy. Jeśli segregujemy, miesięcznie płacimy 10 zł od osoby, jeśli nie - 20 zł.
- W pierwszym przetargu, który obowiązywał od lipca 2013 do końca tego roku, firmy wywożące odpady maksymalnie obniżyły ceny, bo chciały się utrzymać na rynku. To była dla nich gra na granicy ryzyka - stwierdził wczoraj Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
- Niektóre spółki zeszły poniżej kosztów. ProNatura w poprzednim okresie nie miała dochodu. Teraz firmy skalkulowały stawki po cenach rynkowych - dodał prezydent.
Podbite przez firmy stawki spowodowały, że koszt odbioru śmieci z całego miasta wzrósł miesięcznie z 2,5 mln zł do 3,15 mln zł. To więcej o prawie 650 tys. zł, a rocznie - o 8 mln zł. Skoki nie są małe - najwyżej poprzeczkę podniosły Corimp i... miejska spółka ProNatura, która w sektorach na Szwederowie i Wzgórzu Wolności podniosła stawki średnio o pięćdziesiąt procent!
PRZECZYTAJ:Hip, hip, hura! Śmieci drożeją, ale za to kubły będą miały kontrolne chipy
Od kogoś te dodatkowe pieniądze trzeba ściągnąć, więc władze podczas najbliższej sesji Rady Miasta zaproponują podwyżki. Wysokość stawek ma zmusić do lepszej niż dotąd segregacji odpadów. Jeśli więc ktoś sortował swoje śmieci, będzie za głowę w rodzinie płacił 13 zł. Jeśli nie będzie chciał segregować - opłata za członka rodziny miesięcznie wyniesie aż 39 zł.
- Podwyżki nie mają związku z uruchamianą właśnie spalarnią odpadów - zastrzegł wczoraj Rafał Bruski. Zapłacą też właściciele domków letniskowych w ogrodach działkowych. Stawka od domku wyniesie 53 zł rocznie.
- Taka jest nasza propozycja, ale partnerem dla miasta będą zarządy poszczególnych ogródków i to one będą decydowały, który właściciel działki ile ma płacić - wyjaśnia prezydent Rafał Bruski.
Na nowe stawki muszą się jeszcze zgodzić radni. Propozycje pojawią się na sesji Rady Miasta jeszcze w tym miesiącu.
