Dziury na drodze jak były, tak są i
się pogłębiają. Sławsk Wielki wciąż najgorszym sołectwem pod
względem dróg w gminie Kruszwica. Mamy na to dowody, bo
zarejestrowaliśmy podróż z Bożejewic na wideo.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 194102" >
Coraz więcej dziur i coraz głębszych
„wyrasta” na drodze ze Sławska Wielkiego do Bożejewic. Pisanie
o tym zaczyna przypominać walkę z wiatrakami.
- Dziury jak były, tak są. Coraz
gorzej jest już na samym skrzyżowaniu koło szkoły. Dalej jest
załamanie na rurze, gdzie szedł gaz. Zrobiła się tam głęboka
dziura – relacjonuje sołtys Andrzej Kowalski.
Zgłosił on ostatnią wyrwę w
drogowej administracji i liczy, że ekipa drogowa szybko się tam
pojawi, bo wyrwa grozi wypadkiem.
<!** reklama>
O remont całej trasy doprosić się
mieszkańcy nie mogą od kilku lat i przestali chyba się w tej
sprawie nawet modlić, bo nie odnosi to skutku.
Sznury wyładowanych ciężarówek
przejeżdżają przez wieś od lat, ale ostatnio coraz bardziej
irytuje to mieszkańców. Głos w ich imieniu zabrał wiosną sołtys
Andrzej Kowalski.
- Głębokie dziury zagrażają
bezpieczeństwu. Ludzie skarżą się też na hałasy
przejeżdżających samochodów – argumentował na sesji, a w
rozmowie z naszym tygodnikiem dodaje bardziej obrazowo. - W nocy
ciężarówki robią taki huk, że wydaje się, że chałupa się
wali.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 194102" >
Sprawdziliśmy, czy jest tak źle. W
sklepiku spożywczym koło kościoła pytamy, jak to jest z tymi
dziurami. Sprzedawczyni załamuje ręce.
- Jest bardzo źle, szczególnie w
kierunku Bożejewic. Tam to jest dziura na dziurze i człowiek aż
się trzęsie, gdy przejeżdża, a jechać trzeba bardzo wolno, bo
inaczej samochód zepsuty – opowiada kobieta.
Wyjeżdżamy więc ze wsi. Krajówka w
kierunku Strzelna jest jeszcze w miarę dobra. Jednak na powiatowej
wiodącej do Bożejewic jest koszmarnie. Dziury są wielkie na
kilkadziesiąt centymetrów średnicy.
- W niektórych prześwituje nawet
biały kamień. Szczególnie pobocza są tragiczne. Jeśli nie
zaczniemy z tym coś robić, to dziury będą coraz większe, a
przecież jeżdżą tam autobusy z naszymi dziećmi – mówi Andrzej
Kowalski.
Drugim problemem, równie istotnym,
wydaje się prędkość aut przejeżdżających przez Sławsk Wielki.
Gościliśmy tam około godziny, ale na oko wydawało się, że
połowa z kilkudziesięciu pojazdów, które wtedy obserwowaliśmy,
miała na liczniku sporo ponad dozwoloną „pięćdziesiątkę”.
Sołtys wsi wspomina, że niektórzy kierowcy wręcz wymuszają
szybszą jazdę.
- Kiedyś jechałem przepisowo, to
ciężarówka za mną specjalnie świeciła mi, żebym przyspieszył.
Zatrzymałem się i wyskoczył z niej kierowca, który chciał mnie
pobić. Poskakał, ale jak mu wyjaśniłem, że jadę zgodnie z
przepisami, to się od razu uspokoił i jechał grzecznie za mną –
wspomina Andrzej Kowalski.
Największym problemem mieszkańców
wsi jest fakt, że leży ona przy granicy powiatów. Odcinek w
kierunku Kruszwicy jest jeszcze do ścierpienia, choć pobocza ma
pokaleczone. Ten znajdujący się już na terenie powiatu
mogileńskiego jest w bardzo złym stanie, ale od dawna nikt tego nie
zauważa. Kiepsko bywa też z drogą krajową, ale z wymuszeniem
remontu tej trasy nie poradziła sobie nawet ogólnopolska telewizja,
która rok temu informowała o kiepskiej kondycji trasy. Jej
interwencje nie przyniosły jednak większego efektu poza doraźnym
łataniem dziur, które po minionej zimie znów się pojawiły.