Pracownicy placówek opiekuńczo-wychowawczych w całej Polsce sygnalizują, że rodzice, którzy porzucili swoje dzieci, teraz starają się je odzyskać. Nie byłoby w tym nic nagannego, gdyby nie motyw nagle nawróconych na miłość rodziców.
PRZECZYTAJ:Pokochali swe dzieci dla pięciuset złotych [500 PLUS]
Motyw prosty - pieniądze. I to niemałe. W Bydgoszczy złożyła wniosek kobieta, która ma w placówkach szóstkę dzieci. Dwa i pół tysiąca złotych może, zgodnie z ustawą PiS-u, trafić do jej kieszeni. I bardzo dobrze, niech trafi, a dzieci niech odzyskają rodzinny dom. Jest tylko mały problem. Kobieta musi przestać pić. Na razie wszyscy czekają, aż wyjdzie z kilkunastodniowego ciągu i da znak życia. Bo zniknęła.
Pojawi się, jak wytrzeźwieje. Złośliwi żartują, że zaczęła już pić akonto tych dwóch i pół tysiąca. Proponuję, by opiekuńcze struktury państwowe w Warszawie opracowały czym prędzej metodę powiadamiania rodziców, którzy dostaną kasę z „500+”, ale o tym zapomnieli, bo piją.