Nie wiem więc, jak w kolejnych latach władze Bydgoszczy zdołają przynajmniej zbliżyć się do 250 tysięcy klientów P&R rocznie, którą to liczbę zadeklarowały, gdy starały się o unijne dofinansowanie do tej inwestycji. A dofinansowanie było spore - wyniosło 30 milionów złotych. Ratusz poniekąd skazany jest zatem na poszukiwania kolejnych rozwiązań, pomagających zagonić kierowców do parkingowej sieci.
Myślę, że temu celowi podporządkowane są też częściowo zabiegi związane z rozszerzeniem strefy płatnego parkowania. Owszem, może to przynieść wzrost zainteresowania parkingami park and ride, ale wątpię, czy w takiej skali, na jakiej władzom Bydgoszczy zależy. Bardziej prawdopodobny, moim zdaniem, scenariusz to szczelnie zapełnione miejsca parkingowe i wszelkie inne miejsca, w których można postawić samochód, blisko nowej granicy strefy płatnego parkowania. Współczuję mieszkańcom tych terenów „przygranicznych”.
